Choć w bazylice Hagia Sophia odbyły się wczoraj pierwsze modlitwy muzułmańskie, chrześcijanie nadal nie godzą się na przekształcenie tej starożytnej świątyni w meczet. W wielu kościołach, przede wszystkim w Grecji i Stanach Zjednoczonych, gdzie najliczniejsza jest prawosławna diaspora, biły wczoraj pogrzebowe dzwony. Śpiewano też Akatyst, hymn który powstał podczas jednego z oblężeń Konstantynopola.
W Atenach i Tesalonikach odbyły się demonstracje. Zwierzchnik Greckiego Kościoła Prawosławnego odprawił z tej okazji specjalną liturgię w ateńskiej katedrze. Wczorajsze muzułmańskie modlitwy w Hagia Sophia nazwał wręcz „bezbożnym zbezczeszczeniem”. „Hagia Sophia jest symbolem naszej wiary i uniwersalnym pomnikiem kultury. (…) Dzień dzisiejszy jest dniem żałoby dla całego chrześcijaństwa” – mówił metropolita Hieronim.
W obronie chrześcijańskiej bazyliki w dawnym Konstantynopolu wystąpił też grecki premier. „Dziś bardziej niż kiedykolwiek dotąd Hagia Sophia żyje w naszej duszy. To tam bije nasze serce” – powiedział Kyriakos Mitsotakis. Jego zdaniem zachowanie Erdogana nie świadczy o jego sile, lecz słabości.
Grecki premier spotkał się również z prawosławnym patriarchą Aleksandrii Teodorem II. Przy tej okazji zachęcił, by smutek z powodu przekształcenia bazyliki w meczet zamienić w siłę, zimną krew i jedność. „Hagia Sophia istnieje bowiem właśnie po to, by wszystkich nas zjednoczyć i zachęcać, byśmy patrzyli wysoko” – powiedział Mitsotakis.
Stanowisko w sprawie Hagia Sophia zabrał też wczoraj kard. Charles Bo, przewodniczący Federacji Episkopatów Azji. Przemianę bazyliki w meczet uznał on za niepotrzebny zamach na wolność religii i wyznania, który otworzy dawne rany i pogłębi podziały w chwili, gdy ludzkość doświadczona pandemią miałaby zacieśniać współpracę. „Jakże oddanie Hagia Sophia w ręce tych, którzy nie mają wyczucia dla jej historii i dziedzictwa, którzy zniszczą jej chrześcijańską tożsamość mogłoby zbliżać ludzi do siebie?” – pyta kard. Bo. Zastrzega on zarazem, że nie mówi tego, by odmawiać muzułmanom miejsca do sprawowania kultu. Wręcz przeciwnie, przypomina, że on sam niejednokrotnie występował w obronie muzułmanów, kiedy byli prześladowani i pozbawiani swych meczetów w Birmie, Chinach czy Indiach.
Warto też dodać, że przedwczoraj, a zatem w przededniu oficjalnej inauguracji muzułmańskiego kultu w bazylice Hagia Sophia zwierzchnik Greckiego Kościoła Prawosławnego w USA został przyjęty przez prezydenta Donalda Trumpa i wiceprezydenta Mike Pence. Arcybiskup Elpidophoros Lambriniadis rozmawiał z amerykańskimi przywódcami o losie Hagia Sophia, a także o bezpieczeństwie patriarchatu Konstantynopola. Zapewnił, że prawosławni chrześcijanie nadal będą się modlić w intencji utraconej bazyliki, a swą walkę przeniosą na najwyższy szczebel władzy.