Kobiety, które urodzą dziecko w okresie obniżenia etatu na podstawie tarczy antykryzysowej, pobierają niższe zasiłki macierzyńskie; dostaną więcej pieniędzy, jeśli przerwą płatną opiekę ofiary wypadków - podaje w czwartek "Dziennik Gazeta Prawna".
Gazeta zaznacza, że zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego poszkodowany, który doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, może domagać się odszkodowania z tytułu opieki sprawowanej nad nim przez osoby bliskie.
"Specustawa antycovidowa, która umożliwiła obcinanie etatów i pensji, nie uwzględniła skutków, jakie wywoła to w zakresie świadczeń dla matek z tytułu urodzenia dziecka. W rezultacie te ostatnie tracą na nowych rozwiązaniach, bo przez cały rok korzystania z urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego otrzymują niższe zasiłki. Niekorzystne przepisy da się jednak obejść, choć wymaga to od pracownic przerwania płatnej opieki i zaangażowania w nią ojców (jeśli rodzice chcą pobierać pieniądze przez maksymalny czas i w wyższej wysokości)" - podaje "DGP".
Zaznacza, powołując się na dane z ZUS, że podstawę wymiaru zasiłku macierzyńskiego stanowić będzie wynagrodzenie ustalone dla nowego, obniżonego wymiaru czasu pracy, a ustalona podstawa wymiaru zasiłku macierzyńskiego obowiązuje przez cały okres jego nieprzerwanego pobierania, nawet jeżeli w tym okresie nastąpi ponowna zmiana wymiaru czasu pracy na pełny etat
To oznacza, że nowe przepisy są wyjątkowo niekorzystne dla rodziców. "Załóżmy, że w omawianym przykładzie podstawa wymiaru zasiłku pracownicy przy pełnym etacie wynosi 3 tys. zł. W związku z obniżeniem na podstawie tarczy antykryzysowej będzie o 600 zł niższa (2,4 tys. zł). Jeśli matka zdecyduje się od razu na wykorzystanie pełnego wymiaru urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego, czyli na rok opieki, jej zasiłek przez cały ten czas będzie wynosić 1920 zł (80 proc. podstawy wymiaru). Jeśli urodzi dziecko np. w lipcu 2020 r. (a trzymiesięczny okres obniżenia etatu obowiązuje w okresie maj - lipiec 2020 r.), do lipca 2021 r. będzie otrzymywać co miesiąc obniżoną kwotę, podczas gdy jej koledzy z pracy już od sierpnia 2020 r. wrócą do swoich zwykłych, wyższych pensji. Gdyby pracownica urodziła dziecko miesiąc później (w sierpniu 2020 r.), przez rok otrzymywałaby comiesięcznie 2400 zł, a nie 1920 zł" - wylicza gazeta.
Informuje, że już obecnie obowiązujące przepisy umożliwiają ograniczenie niekorzystnych skutków dla rodziców. Mogą oni skorzystać z kilku rozwiązań. Po 14. tygodniu urlopu macierzyńskiego matka może zrezygnować z jego dalszej części (i np. całego rodzicielskiego) na rzecz ojca. Jeśli ten ostatni nie jest objęty obniżeniem etatu na podstawie ustawy antycovidowej, będzie otrzymywał zwykły zasiłek macierzyński za cały czas korzystania z urlopów (a więc przez 38 z 52 tygodni płatnej opieki nad dzieckiem).
"Jeśli jednak rodzicom zależy, by to matka mogła opiekować się dzieckiem, mogą zdecydować się na podział urlopów. Dla przykładu po zakończeniu całego macierzyńskiego i wykorzystaniu pierwszych ośmiu tygodni rodzicielskiego kobieta wraca do pracy, a z kolejnej częściej urlopu rodzicielskiego (np. w wymiarze ośmiu tygodniu) korzysta mężczyzna, który nie miał obniżonego etatu (więc ma wyższy zasiłek). Po tym czasie pozostałą część urlopu rodzicielskiego (16 tygodni) znów wykorzystuje matka dziecka. Jeśli po powrocie do pracy jest już zatrudniona na cały etat (bo skończył się okres obniżenia wymiaru czasu pracy), przez pozostałe 16 tygodni rodzicielskiego będzie już pobierać wyższy zasiłek. ZUS potwierdził, że podstawę wymiaru tego świadczenia po przerwie w jego pobieraniu będzie stanowić wynagrodzenie ustalone dla nowego wymiaru czasu pracy, czyli pełnego etatu" - informuje "DGP".