Roztrwonić swoje życie. Hojnie, bez żalu.
Latem, jak co roku, szczypta poezji. W drugim wierszu próba powiedzenia czegoś bardzo wewnętrznego o życiu księdza. W pierwszym próba wyrażenia największego z moich marzeń: przyznać się do Niego w godzinie próby.
Ogród w Pszowie
„Pan Bóg wziął zatem człowieka
i umieścił go w ogrodzie Eden,
aby uprawiał go i doglądał” Rdz 2,15
„kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani,
rzekł Jezus do swoich uczniów: »Usiądźcie tutaj,
Ja tymczasem będę się modlił«” Mk 14,32
Było to
w porze południowego wiatru
znad Morawskiej Bramy:
usłyszałem kroki Pana Boga
przechadzającego się po naszym ogrodzie
wiedziałem, że zachodzi
tu często, od wieków
o moich przodkach
na tym skrawku ziemi
mawiano Matuszki spod łogrodu,
wielu z nich w księgach chrztu
miało wpisane Zagrodnik bądź Gaertner.
Wiem już, Panie, że jestem nagi,
ale nie chowam się przed Tobą
uprawiam, doglądam, przesiaduję tutaj,
zgodnie z Twoim słowem. Wiesz to,
bo chodzisz tędy, modlisz się tu.
Wiem za Magdaleną, że to nie ogrodnik,
ale żeś to Ty.
Przycinam, nawożę. Każesz – wyrwę.
Chcesz – zasadzę. Powiesz – zrobię
jestem tu u siebie. Już nie w Eden, jeszcze
nie w Getsemani. Między rajem a tłocznią potu
i krwi. Trwa ta chwila z pism proroków,
z Twojej obietnicy: życie ocalonych
będzie podobne do zroszonego ogrodu
słyszę tu Twoje kroki, żyję z Twojej
modlitwy, owiewa mnie Twój wiatr
rajski, oliwny, pszowski.
Drzewo poznania, żylaste pnie, dziki bez.
Wizgi jaskółek, dzięcioł, słowik.
W ziemię wsiąka tu mój pot
i Twoja krew.
Coraz częściej mnie pytają:
czyż to aby nie ciebie widziałem razem z Nim
w ogrodzie?
Tak, to byłem ja
Co znaczy być księdzem
Chcieć podobać się Jemu.
Posunąć się na ławeczce życia, ustąpić.
Modlić się w swoim i innych imieniu,
jak modlił się Jeremiasz,
prorok boleści, godzin mrocznych:
„spraw bym powrócił, a wtedy powrócę”.
Godzić się na odsunięcie przyjaciół i towarzyszy
i na zamieszkanie tylko z ciemnościami.
Wiedzieć, że dał mi siłę bawołu. I z tą siłą
szukać tych, przez których prześwituje Bóg.
Powtarzać za Martą Robin: wolę być opóźniony
z Kościołem niż nowoczesny bez Kościoła.
Roztrwonić swoje życie. Hojnie, bez żalu •
ks. Jerzy Szymik