Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie uchyliła we wtorek immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Tym samym sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej ws. podejrzenia ujawnienia informacji ze śledztwa. Decyzja ta jest nieprawomocna.
O rozstrzygnięciu poinformowała po zakończeniu posiedzenia w tej sprawie w wydanym komunikacie Izba Dyscyplinarna SN, a także pełnomocnicy sędziego Tulei.
Powodem wniosku prokuratury wobec tego sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa. Chodziło o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę.
Jak przekazano w komunikacie SN Izba Dyscyplinarna nie podzieliła jednak stanowiska, jakoby "sędzia zezwalając przedstawicielom środków masowego przekazu na utrwalenie obrazu i dźwięku podczas posiedzenia SO w Warszawie, a następnie ogłaszając orzeczenie uwzględniające zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa, nie dopełnił obowiązków służbowych wynikających z przepisów Kodeksu postępowania karnego i Kodeksu karnego".
"SN w uzasadnieniu rozstrzygnięcia stwierdził, iż niemożliwym było zakwalifikowanie wskazanego we wniosku prokuratora czynu sędziego warszawskiego SO jako przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków, to jest jako tzw. przestępstwa urzędniczego, oraz jako ujawnienia wbrew przepisom ustawy informacji, z którą sędzia zapoznał się w związku z pełnioną funkcją ze względu na to, że sędzia był ustawowo uprawniony do wydania zarządzenia o jawności posiedzenia w przedmiocie rozpoznania zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa oraz do dopuszczenia do udziału w tym posiedzeniu przedstawicieli mediów" - dodano.
Rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski powiedział dziennikarzom, że SN "orzekał w sprawie sędziego Tulei w sposób bezstronny, nie kierując się opiniami funkcjonującymi w obiegu medialnym". "Choć sprawa ta jest szeroko nagłośniona i komentowana (...), to orzeczenie jest takie, jakie zapadłoby też w sprawie, jaka nie znajduje żadnego odzwierciedlenia medialnego" - zaznaczył.
Reprezentujący sędziego Tuleyę mec. Jacek Dubois przekazał z kolei, że Izba Dyscyplinarna uznała w swym postanowieniu, iż "sędzia Igor Tuleya działał zgodnie z prawem w ramach swoich kompetencji". "Oczywiście ciąg dalszy może nastąpić, bo uchwała nie jest prawomocna i podlega zaskarżeniu w terminie siedmiu dni od dziś, ale to jest rzecz, która jest sprawą przyszłości. Myślimy, że prokuratura będzie jednak kontynuować swoje wysiłki" - powiedział drugi z pełnomocników sędziego mec. Michał Zacharski.
Prokuratura Krajowa poinformowała po postanowieniu SN, że decyzję co do złożenia ewentualnego zażalenia na tę decyzję Izby Dyscyplinarnej podejmie po wnikliwym zapoznaniu się z jej uzasadnieniem.
Wtorkowe posiedzenie w Izbie Dyscyplinarnej toczyło się z wyłączeniem jawności. Sprawę rozpatrywał sędzia Jacek Wygoda. Na sali rozpraw byli prokurator i pełnomocnicy sędziego Tulei. Sam sędzia Tuleya był nieobecny na sali rozpraw, wypowiadał się dla mediów przed budynkiem SN.
"Ta uchwała nie zmienia mojej oceny tzw. Izby Dyscyplinarnej (...) to nie jest sąd, tam nie zasiadają sędziowie" - powiedział sędzia Tuleya po decyzji SN. Jak dodał "to nie jest tak, że jeśli ktoś w sposób bezprawny zasiada w nie-sądzie i przypadkowo wyda słuszną decyzję, to wtedy stanie się sędzią".
Wcześniej - na początku posiedzenia - Izba Dyscyplinarna pozostawiła bez rozpoznania wniosek pełnomocników sędziego o wyłączenie sędziego Wygody oraz przekazanie całej sprawy do innej z izb SN. Pełnomocnicy domagali się wyłączenia sędziego powołując się na uchwałę trzech Izb SN z 23 stycznia br. i na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z 8 kwietnia.
Wniosek prokuratury o pociągnięcie sędziego Tulei do odpowiedzialności karnej został złożony w lutym. Powodem wniosku prokuratury wobec sędziego Tulei jest podejrzenie ujawnienia informacji z postępowania przygotowawczego oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg śledztwa.
Chodzi o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu. Według prokuratury, zezwolenie przez sędziego mediom na rejestrację ogłoszenia postanowienia naraziło prawidłowy bieg dalszego śledztwa.
"Pragnę zapewnić, iż podstawą do skierowania powyższego wniosku był obszerny, rzetelnie zgromadzony i prawidłowo oceniony materiał dowodowy, który nie pozostawiał wątpliwości w zakresie faktu popełnienia przez sędziego czynu zabronionego" - pisał przed miesiącem o tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.
Jak zapowiadała Prokuratura Krajowa prokurator po uchyleniu immunitetu zamierza postawić sędziemu zarzuty m.in. przekroczenia uprawnień i bezprawnego ujawnienia informacji z postępowania.