Prezydent Andrzej Duda postanowieniem z czwartku ułaskawił aktywistę miejskiego Jana Śpiewaka - powiedział PAP wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha. Jak dodał, prezydent podejmując decyzję miał na uwadze to, że "konsekwencje skazania znacznie przekraczają normalny poziom ich uciążliwości".
"Postanowienie w tej sprawie zostało wydane wczoraj. Natomiast postępowanie ułaskawieniowe toczyło się od grudnia ubiegłego roku. Prezydent podejmując decyzję o skorzystaniu z prawa łaski miał przede wszystkim na uwadze fakt, że konsekwencje skazania znacznie przekraczają normalny poziom ich uciążliwości; wymagają tego zasady humanitaryzmu, ale przede wszystkim sprawiedliwości" - powiedział PAP minister.
Mucha przypomniał, że Śpiewak został skazany z art. 212 Kodeksu karnego, czyli za zniesławienie. Jak zaznaczył, prezydent podjął decyzję "dokonując porównania motywów działania osoby skazanej ze skutkami, jaki wyrok spowodował w sferze życia osobistego i przy uwzględnieniu istotnego zaangażowania ułaskawionego Jana Śpiewaka w działalność społeczną".
"Główny motyw (prezydenta) to zasada sprawiedliwości. Tutaj trzeba podkreślić sprawę warszawskich reprywatyzacji i trzeba wskazać zaangażowanie społeczne w tej sprawie Jana Śpiewaka, stawanie po stronie słabszych, interweniowanie w obronie ludzi skrzywdzonych" - podkreślił prezydencki minister.
Zaznaczył, że "tutaj mieliśmy tego rodzaju sytuację, że wyrok miał być podany do publicznej wiadomości; mamy tu okoliczności szczególne przy przestępstwie zniesławieniu, a trzeba zwrócić uwagę, że pan Śpiewak angażował się po stronie słabszych, tych którzy zostali pokrzywdzeni w toku warszawskich reprywatyzacji".
Jak zauważył Mucha aktywność Śpiewaka to "działalność społeczna na rzecz Miasta Stołecznego Warszawy, na rzecz jej mieszkańców". "Czyn miał charakter incydentalny i konieczne było tutaj, zdaniem pana prezydenta, właśnie z uwagi na zasadę sprawiedliwości, zastosowanie prawa łaski" - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta.
Zaznaczył, że chodzi o "zastosowanie prawa łaski przez darowanie kary grzywny, nawiązki i środka karnego oraz zarządzenie zatarcia skazania". "To była karta grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych po 50 zł, czyli to jest 5 tys. zł, ale także nawiązka w kwocie 10 tys. zł a wyrok miał być podany do publicznej wiadomości" - powiedział prezydencki minister.
Jan Śpiewak został w połowie grudnia prawomocnie uznany przez Sąd Okręgowy w Warszawie za winnego zniesławienia mec. Bogumiły Górnikowskiej. Uzasadnienie wyroku było niejawne. Śpiewak krytykował publicznie Górnikowską w związku z reprywatyzacją jednej z kamienic i jej działalnością z lat 2008-2011, kiedy była kuratorem właściciela budynku, który - jak się okazało - nie żył od 1959 roku.
W sprawie Śpiewaka sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego, który w styczniu nakazał działaczowi zapłatę 5 tys. zł grzywny i 10 tys. zł nawiązki na rzecz Górnikowskiej. Śpiewak zapowiedział wówczas, że prawdopodobnie złoży wniosek do prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawienie. Dwa dni po ogłoszeniu wyroku doszło do spotkania prezydenta i działacza.
W październiku 2017 r. Śpiewak napisał na Twitterze: "Boom. Córka ministra Ćwiąkalskiego przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienicę na Ochocie". Później kilkakrotnie powtórzył ten zarzut wobec prawniczki na konferencjach. Chodziło o kamienicę przy ul. Joteyki 13 na warszawskiej Ochocie. Budynek przekazano w prywatne ręce w 2011 roku. Mec. Górnikowska skierowała przeciwko Śpiewakowi prywatny akt oskarżenia dotyczący zniesławienia (art. 212 kk). Według niej, Śpiewak pomówił ją o nieprawidłowości w wykonywaniu przez nią funkcji kuratora i o udział w aferze reprywatyzacyjnej, a w rezultacie naraził na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu. Domagała się dla aktywisty miejskiego 10 tys. zł grzywny i trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok.