Kościół nie musi nikomu udowadniać, że jest doraźnie, światowo użyteczny.
Lubię czytać kard. Saraha, tak jak lubię smakować wina ze szczepu syrah. Tyle że kardynała można czytać dużo na jeden raz, a z winami syrah lepiej uważać, bo to raczej mocne wina. Ktoś powie, że taka gra słowami jest nie na miejscu, bo jak można porównywać książki kardynała do wina. Po pierwsze, każde porównanie ma swoje proporcje i ograniczenia. A po drugie, już starotestamentalna księga Mądrość Syracha poucza nas: „Wino dla ludzi jest życiem, jeśli pić je będziesz w miarę. Jakież życie ma ten, który jest pozbawiony wina?” (31,27). Ostatnio na łamach dziennika „Le Figaro” kardynał wypowiedział zdanie, które może szokować, a mianowicie: „Kościół musi przestać być społecznie użyteczny”. Jak to? A zatem ma być nieużyteczny. Chodzi o to, by Kościół przestał widzieć siebie jako jedną z instytucji, które muszą się bez przerwy reklamować, by sprzedać swój towar. Kościół „społecznie użyteczny” to Kościół trochę zakompleksiony, niepewny swego własnego przesłania, który w konsekwencji redukuje siebie i swą misję do jakiejś organizacji, podejmującej jeśli nie użyteczne, to na pewno modne idee ulepszania świata. Innymi słowy Kościół nie musi nikomu udowadniać, że jest doraźnie, światowo użyteczny. Musi natomiast mieć odwagę głoszenia tego, co stanowi sens jego istnienia, czyli wiary w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa. Kardynał Syrah nie sili się zresztą tutaj na oryginalność. Wszak powtarza to, co powiedział Paweł Apostoł: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara. […] Jeżeli tylko w tym życiu w Chrystusie nadzieję pokładamy, jesteśmy bardziej od wszystkich ludzi godni politowania” (1 Kor 15,14.19). Zdaniem kardynała epidemia przypomniała Kościołowi właśnie to zadanie: w obliczu cierpienia i śmierci głosić życie wieczne w Chrystusie. Jeśli ktoś przeżywa swą egzystencję jedynie w kręgu doczesności, szukając nieustannie zdrowia i wszelakiej pomyślności, to Kościół może wydać mu się bezużyteczny. Ale z tego nie wynika, że Kościół ma starać się przypodobać takim osobom poprzez popisywanie się doczesną, utylitarną aktywnością.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ks. Dariusz Kowalczyk SJ