Około 10 tys. osób odbywających kary więzienia w Kambodży ma zostać wypuszczonych na wolność - poinformował minister spraw wewnętrznych tego kraju Sar Kheng.
Jak podkreślił szef MSW taką decyzję podjęto, by uniknąć przepełnienia więzień, a amnestia będzie dotyczyła głównie skazanych za "drobne przestępstwa", którzy odbyli już większość kary. Wśród przyczyn takiego kroku Sar Kheng wymienił też obawy o przestrzeganie praw człowieka i finansowy ciężar, jaki państwo musi ponosić, by utrzymywać rosnącą liczbę osadzonych.
MSW nie przedstawiło jeszcze konkretnego harmonogramu i zasad na jakich miałoby dochodzić do masowego wypuszczania więźniów z zakładów karnych.
W ostatnich tygodniach międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka ostrzegały, że rosnące zatłoczenie cel więziennych w Kambodży zwiększa możliwość rozprzestrzeniania się tam zachorowań na Covid-19.
Sytuacja w więzieniach w Kambodży pogarsza się od ponad trzech lat w związku ze zwiększeniem liczby wyroków za przestępstwa narkotykowe. Wkrótce po tym jak w 2016 roku prezydent Filipin Rodrigo Duterte ogłosił swoją tzw. wojnę z narkotykami, kambodżański premier Hun Sen zapowiedział, że pójdzie w jego ślady. Doprowadziło to do skoku liczby skazanych na kary pozbawienia wolności.
Według opublikowanego w maju raportu Amnesty International, od 2017 roku liczba osadzonych w Kambodży wzrosła o 78 proc. Za kratkami pozostaje obecnie niemal 40 tys. osób - o około 14 tys. więcej, niż wynosi łączna pojemność kambodżańskich placówek penitencjarnych.
Autorzy raportu wskazują, że antynarkotykowa polityka rządu uderzyła przede wszystkim w najbiedniejszych oraz w kobiety - 73 proc. wszystkich osadzonych kobiet zostało skazanych właśnie za przestępstwa narkotykowe. Dziesiątki z nich odbywa wyroki razem ze swoimi małymi dziećmi.
Choć Kambodża, w przeciwieństwie do niektórych krajów regionu, nie przewiduje kary śmierci za przestępstwa narkotykowe, to penalizuje nie tylko sprzedaż, ale także posiadanie zakazanych substancji, również na własny użytek. Odkąd premier Hun Sen rozpoczął akcję wymierzoną w dilerów i osoby zażywające narkotyki, w mediach pojawiają się doniesienia o stosowaniu przez policję tortur jako metody wymuszania przyznania się do winy.
Kambodża leży na jednej z tras przerzutowych metamfetaminy i opioidów, których produkcja w Azji Południowo-Wschodniej w ostatnich latach znacznie wzrosła. Z powodu spadających cen wzrosła także liczba osób kupujących narkotyki dla własnych potrzeb.
Tomasz Augustyniak (PAP)
tam/ ap/