To była przełomowa decyzja. Potrzebne było choćby częściowe otwarcie placówek dziennego pobytu, gdyż od chwili zamknięcia zajęć terapeutycznych 13 marca sytuacja psychiczna podopiecznych była bardzo krytyczna - mówi w rozmowie z KAI ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji im. Św. Brata Alberta, która prowadzi w całej Polsce ponad trzydzieści placówek wsparcia dla osób niepełnosprawnych.
Od 24 maja możliwe jest ponowne otwarcie ośrodków dziennego pobytu m.in. dla osób niepełnosprawnych, ale przy zachowaniu odpowiedniego reżimu sanitarnego.
Po 12 marca, zgodnie z komunikatami władz wojewódzkich dotyczącymi stanu epidemii, Fundacja im. św. Brata Alberta, podobnie jak wiele innych organizacji zajmujących się opieką nad osobami niepełnosprawnymi, musiała zawiesić zajęcia terapeutyczne w podległych sobie jednostkach. Wraz z decyzjami władz państwowych w kolejnych dniach przedłużano zawieszenie zajęć, co stawiało pod znakiem pytania aktywność osób niepełnosprawnych.
"Podopieczni zostali w swoich domach, co jest dla nich dużym dramatem, bo nie za bardzo rozumieją, co się dzieje i również ciężko im wytrzymać. Niemniej jednak pracownicy mają z nimi kontakt. Terapeuci, pedagodzy, instruktorzy dzwonią do nich, utrzymują kontakt przez internet, starają się pomóc, załatwić jakieś drobne sprawy. Wspierają także rodziców, bo również dla nich jest to bardzo trudna sytuacja" - opisywał sytuację pod koniec marca ks. Isakowicz-Zaleski.
Ks. Isakowicz-Zaleski opowiedział KAI, jak wygląda sytuacja po ponad 2 miesiącach wymuszonego epidemią zawieszenia funkcjonowania tych placówek po decyzji władz pozwalającej na ich stopniowy powrót do normalnego działania.
Łukasz Kasper:: Co oznacza otwarcie tych ośrodków po ponad dwumiesięcznym ograniczeniu ich funkcjonowania?
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Od 13 marca, czyli od dwóch i pół miesiąca, została zawieszona działalność wszystkich placówek dziennych. Fundacja im. Św. Brata Alberta prowadzi 35 placówek, z czego 31 mają charakter dzienny – są to warsztat terapii zajęciowej, świetlice terapeutyczne, środowiskowe domy pomocy, dom seniora i spółdzielnia socjalna. Oprócz tego istnieją cztery domy stałego pobytu. Działalność została zawieszona w tych ośrodkach, w których możliwe było udzielanie pomocy w sposób zdalny, czyli poprzez rozmowy telefoniczne z podopiecznymi i ich rodzinami. Natomiast pracownicy warsztatów terapii zajęciowej włączyli się w akcję szycia maseczek ochronnych, organizowali zbiórki żywności i środków czystości dla poszczególnych placówek.
Od dwóch miesięcy należę do zespołu ds. osób niepełnosprawnych przy wiceministrze rodziny, pracy i polityki społecznej Pawle Wdówiku. Przedstawiciele różnych organizacji pozarządowych postulowali na spotkaniach tego zespołu, aby wreszcie otworzyć placówki dziennego pobytu, gdyż sytuacja rodzinna podopiecznych tych ośrodków jest naprawdę tragiczna. Tak długi okres kwarantanny, przebywania w domu i niewychodzenia na zewnątrz, a co za tym idzie przerwania rehabilitacji i zajęć psychologicznych odbija się bardzo niekorzystnie na osobach niepełnosprawnych.