W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce 59,1 tys. dzieci urodzonych za granicą. To o 2,2 proc. więcej niż w roku poprzednim - wynika z danych GUS, które przytacza czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna".
Gazeta zauważa, że decyzje o rejestracji dzieci w urzędzie stanu cywilnego podejmowane są czasem z dużym opóźnieniem. Na przykład dopiero wtedy, gdy potrzebny jest im paszport do zagranicznych podróży. Dlatego w ubiegłym roku mogły być rejestrowane nawet kilkunastoletnie dzieci, gdyż statystyka GUS obejmuje potomstwo urodzone od 2004 r. Nie wiadomo jednak, ilu emigrantów nie zgłosiło do ewidencji USC swoich dzieci i ilu nie zamierza nigdy tego zrobić.
Gdyby przyjąć, że wszystkie dzieci emigrantów zarejestrowane w 2019 r. urodziły się w nim, to statystycznie co siódme urodzone w tym czasie przez Polkę przyszło na świat za granicą - zauważa dziennik.
Dane na temat rejestracji w USC dzieci emigrantów zbierane są dopiero od 2009 r. Według nich w ostatnich 11 latach zarejestrowano w Polsce 491,4 tys. maluchów urodzonych za granicą. Gazeta podnosi, że nie wiadomo za to, ile ich zgłoszono w USC w latach 2004-2008. Wiadomo, że tylko w Wielkiej Brytanii i w Niemczech przyszło ich na świat 67 tys. "Uwzględniając to, bez ryzyka można szacować, że od początku naszej obecności w UE urodziło się za granicą grubo ponad pół miliona polskich dzieci" - czytamy na łamach DGP.
Dziennik zauważa, że nie wiadomo, ile dzieci urodzonych w Polsce wyjechało za granicę z rodzicami lub dołączyło do nich po pewnym czasie.