Fundamentem królestwa szatana jest wiotkość chrześcijan – mówił św. Pius X. A Paweł VI przestrzegał przed „ogonem diabła”, który uderza w nasze poczucie pewności i rozbija odporność świata katolickiego.
„Apostazja i utrata wiary – mówił – rozlewają się po całym świecie, aż po najwyższe warstwy Kościoła”. Benedykt XVI przestrzega nas przed nawykami stworzenia wynoszącego się ponad swego Stwórcę. Skąd bierze się wiotkość i mała skuteczność naszych „różnego rodzaju posługiwań” i „różnych działań”? Czemu brakuje nam „darów łaski”? Toniemy po uszy w płytkim, pseudonaukowym humanizmie, który miesza nam się z wiarą. Nic dziwnego, że ludzie patrząc na nasze starania, nie dostrzegają w nich niczego ponad to, co oferuje świat. Kto nie jest gotowy przyjąć Jezusa jako Boga i Pana swego życia, dopasuje swe myślenie i działanie do standardów i ducha świata. A wiemy z Bożego objawienia, że ten duch rozlewa się na ludzi siłą kłamstwa, pochlebstw i uwodzenia. Étienne Gilson mówił, że współczesny człowiek jest zdominowany przez ducha Antychrysta. Porzucając swe przekonania i ufność w Bogu, który stał się człowiekiem i wycierpiał na krzyżu dla naszego zbawienia, przeobraża się w żałosną karykaturę samouwielbienia i bezkrytycznego podejścia do własnych osiągnięć i produktów. Siłą chrześcijan w świecie jest przekonanie o tym, że Panem jest Jezus. Ludzi pociągają ci, którzy Jezusowi dali wszystko. Także Kościół jest atrakcyjny, jeśli można w nim oddychać zapachem poznania Zmartwychwstałego. Lecz „nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: »Panem jest Jezus«”. Potrzebujemy Tego, którego Chrystus nazywał „Duchem prawdy”, „Pocieszycielem” i „Źródłem wytryskującym ku życiu wiecznemu”. W naszym wyjałowionym z nadprzyrodzoności świecie Duch Święty jest najpotrzebniejszą przesłanką posługiwania i działania. Bez Niego, choćbyśmy się poprzebierali w wykwintne stroje Bożych reprezentantów i zaangażowali w naprawianie świata, pozostaniemy tylko wspomnieniem dawnej katolickiej świetności, gdzie wszystko było łaską. Potrzebujemy Ducha Świętego bardziej niż systemu G5 czy szczepionki na wirusa. Stawka jest przeogromna. Chodzi o życie lub śmierć wieczną. Gdy pousychają przewodnicy, kto ludziom pokaże, którędy do nieba? •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak