Naukowcy uważają, że ślad po trwającej w wielu krajach świata pandemii wirusa SARS-CoV-2 „zarejestruje się” w rdzeniach lodowych.
Warstwy lodu z lodowców na całym świecie są encyklopedią dziejów ludzkości. To w nich zapisuje się wszystko, co znajdzie się w atmosferze. Nasza aktywność, zmiany klimatu, ale także „goście” z kosmosu. Lód zatrzymuje też znajdujące się w powietrzu bakterie, wirusy czy pyłki roślin. To dzięki analizie rdzeni lodowych można weryfikować informacje zapisane setki (a czasami tysiące) lat temu przez kronikarzy. Związane z epidemią ostre hamowanie gospodarki przełożyło się na znaczny spadek stężenia m.in. tlenków siarki i tlenków azotu w ziemskiej atmosferze. I to na całym świecie. Ten spadek jest związany m.in. z mniejszą konsumpcją paliw płynnych. Analizując warstwy odpowiadające temu, co działo się w XIX, XX i początkach XXI wieku, przyszli badacze bez wątpienia zauważą pogarszającą się jakość powietrza oraz podwyższanie się średniej temperatury. Może ich jednak zaskoczyć drastyczny spadek niektórych związków chemicznych w pierwszych latach XXI wieku. Jeżeli do dalekiej przyszłości nie zachowają się żadne informacje o epidemii, z którą walczymy, ludzie w przyszłości będą mieli ciekawą zagadkę do rozwiązania. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.