Myśl wyrachowana: Zarówno w sprawach ducha, jak i materii lepiej ufać znawcom niż wyznawcom.
Swoim ostatnim felietonem pt. „Masoneria w szczepionce” wywołałem sporą burzę. Z treści wpisów i e-maili, które otrzymałem, wnioskuję, że podstawowymi produktami spożywczymi niebagatelnej części naszego społeczeństwa są olej i sól – jedno i drugie egzorcyzmowane. Nie żebym lekceważył sakramentalia, ale wiem, że z dodatkami do wiary jest tak jak z solą właśnie: nie należy przesadzać. Trzeba uważać na proporcje, bo zamiast poprawić, można wszystko zepsuć. Jeszcze łatwiej zepsuć zdrową pobożność faszerowaniem jej „objawieniami” urągającymi nie tylko nauce Kościoła, ale w ogóle nauce i po prostu zdrowemu rozsądkowi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak