"Chcę się całkowicie poświęcić Bogu. Mam wielkie pragnienie, aby zostać świętym i jeśli nim nie zostanę, nie osiągnę niczego."
4. Modlitwa i Eucharystia w życiu Dominika Savio były niezwykle istotne. Gdy modlił się upodabniał się do anioła: nieruchomy, w godnej postawie, nie opierał się o nic, klęczał, twarz miał uśmiechniętą, głowę miał nieco pochyloną, oczy spuszczone. Jego przygotowanie do przyjęcia Eucharystii było pobożne. W wieczór poprzedzający Komunię świętą, przed położeniem się spać, odmawiał stosowną modlitwę. Rano też się odpowiednio przygotowywał. Często zatopiony był w modlitwie i kontemplacji Boskiej dobroci.
Ks. Bosko wspomina wydarzenie, jak to po zakończonej Mszy świętej wychodząc z zakrystii usłyszał, że ktoś prowadzi rozmowę na chórze. Poszedł zobaczyć co się dzieje i ujrzał Dominika, który coś mówił, potem milkł, jakby dawał czas rozmówcy na odpowiedź. Wśród wielu słów ks. Bosko dobrze zrozumiał te: "Tak, mój Boże, już Ci powiedziałem i mówię Ci to ponownie: kocham Cię i chcę Cię miłować aż do śmierci". Wiele razy zdarzało się, że w dniu w którym Dominik przyjmował Komunię popadał w zachwyt do tego stopnia, że spędzał tam wiele czasu i trzeba było wzywać go do zwykłych obowiązków.
Pewnego razu zdarzyło się, że nie było go ani na śniadaniu, ani w szkole czy na obiedzie. Dyrektor poszedł do kościoła. Dominik był na chórze. Jedną nogę miał założoną na drugą, rękę opartą na pulpicie antyfonarza, drugą na piersi, a twarz wpatrzoną w tabernakulum. Nie poruszał powiekami. Wołany nawet się nie poruszył. Dopiero, gdy dyrektor go dotknął, zapytał: "Czy już skończyła się Msza Święta?". "Patrz - mówi dyrektor, pokazując mu zegarek - jest już druga".
Małgorzata Gajos