Myśl wyrachowana: Bóg do wszystkich mówi, ale nie do wszystkich to przemawia.
Zdarzyło się przed laty, że moja żona, w kuchni będąc, ekspresyjnie wyrażała swoje zdanie na temat bałaganu, który zostawiło starsze dziecię, mające wtedy bodaj sześć lat. No i tak wyraża to zdanie, wyraża, aż tu nagle do kuchni wkracza syn, niosąc uroczyście niewiele mniejszy od siebie krucyfiks. Żonę zatkało. W ciszy, która niespodzianie nastała, synek spojrzał na mnie z szelmowskim błyskiem w oku i powiedział: „Pomyślałem, że mama w ten sposób mnie nie zaatakuje”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak