Dlaczego ruszył „jeszcze dalej niż północ”? Był na tyle doświadczony, by wiedzieć, że to nie może się inaczej skończyć. Sporo przeżył, jego braci wymordowano, a sam musiał salwować się ucieczką. Co pchnęło przyjaciela cesarza i papieża do tak ryzykownej misji?
Po ludzku to niedorzeczne. Bez skierowania snopa światła na Boga nie można zrozumieć Wojciecha, jego wyborów, rezygnacji z zaszczytów, stopniowego ogałacania się i ostatecznie szalonej misji na północ.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz