Karę w wysokości 280 euro nałożono na proboszcza z miejscowości Soncino w prowincji Cremona za udział zbyt dużej liczby osób w pogrzebie jednej z ofiar koronawirusa. Proboszcz zareagował ostro.
To podobno nie pierwszy przypadek ukarania proboszcza za przekroczenie obowiązujących przepisów epidemiologicznych. Tym razem dziennik „Il Messaggero” opisuje zdarzenie, do jakiego doszło w Soncino.
Kiedy karabinierzy weszli do kościoła w przysiółku Gallignano, trwała właśnie Msza pogrzebowa jednej z osób, które zmarły z powodu choroby COVID-19. Policjanci zastali w świątyni proboszcza, 6 asystentów (diakona, organistę i ministrantów), a w ławkach – 6 żałobników. Jak podkreśla proboszcz – „dobrze od siebie odseparowanych, wszyscy w maskach i rękawiczkach, jak należy”.
Funkcjonariusze, za naruszenie przez kapłana obowiązujących w czasie pandemii przepisów, nałożyli na niego mandat w wysokości 280 euro. Odpowiedź ks. Lino Violi była ostra: „Czy to jest szacunek? Karabinier, który przerywa Mszę, podchodząc do ołtarza? W kościele o powierzchni 350 mkw., w którym znajduje się 13 osób, z czego 6 opłakuje zmarłego? Gdzie jesteśmy – w Rosji Sowieckiej? Na razie nie płacę. Najpierw napiszę do prefekta policji, ponieważ czynności zastosowane przez karabinierów są nie do zaakceptowania i trzeba o tym wiedzieć. Poza tym mamy wideo, na którym wszystkie fakty zostały udokumentowane”.
baja /Il Messaggero