Zasady przyjmowane rozumowo i spokojnie, choć oczywiście również z dozą krytycyzmu, jeszcze nikogo nie zabiły.
Nie ma nic bardziej szkodliwego i frustrującego niż brak rozumu. Chociaż... gorsze bywa rozumkowanie i mędrkowanie. W czasach epidemii – mocno zakaźne oba stany. Stan pierwszy zakaźny, czyli zanikanie zdolności logicznego myślenia, przewidywania, kierowania się rozumem i zdrowym rozsądkiem. Oto przykład ze szpitala, w którym pracuje znajoma ginekolog. Przychodzi kobieta na oddział ginekologiczny. Nie informuje, że akurat wróciła z zagranicy, gdzie szaleje koronawirus. Naraża pacjentki, lekarki, pielęgniarki. Łamie prawo z pretensją, że „nikt się nie chce nią zająć”. Zapewne potem to opisze na fejsie z komentarzem, „jaka to zła polska służba zdrowia”. Drugi przykład: starsza pani wchodzi do windy. Malutkiej windy. Ma rękawiczki, maskę, okulary. Do windy, w tym samym czasie, próbują „wbić” dwie młode osoby. Na oko dwudziestoletnie. Na prośbę starszej pani, by jednak poczekały chwilę i nie jechały wspólnie, prychają, śmieją się i wzruszają ramionami. „Bo nie trzeba histeryzować”...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska