…to może rozwiązać. A wtedy i w niebie to zrobią. Skąd ta pewność? Bo Jezus tak powiedział.
W jednej ze śląskich parafii trwała adoracja Najświętszego Sakramentu. Zgodnie z epidemicznymi przepisami w kościele było nie więcej niż pięć osób. Nagle do środka wszedł bojowo wyglądający mężczyzna. „Odmówiono mi dziś wejścia na Mszę” – powiedział z oburzeniem, po czym z podniesionym czołem i z gniewem w oczach zaczął śpiewać pieśń: „Com przyrzekł Bogu przy chrzcie raz, dotrzymać pragnę szczerze”. Chodziło mu chyba o końcówkę: „...żeś mi Kościoła otwarł drzwi”, bo bardzo mocno ten fragment zaakcentował. Zanim jednak do tego doszedł, po drodze musiał zaśpiewać „Kościoła słuchać w każdy czas”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak