Ocalenie od cierpienia, zła, grzechu i śmierci może przyjść tylko od Boga prawdziwego, który jest Panem historii i naszego życia. To zbawienie już przyszło, a nazywa się Chrystus ukrzyżowany, zmartwychwstały i miłosierny.
Można by pomyśleć, że to wizualizacja jakichś katastroficznych proroctw, a to przecież rzeczywistość – m.in. taka refleksja przyszła mi do głowy, kiedy za pośrednictwem internetu uczestniczyłem w modlitwie papieża Franciszka w piątek 27 marca. Stary, nie bez trudu stawiający kroki biskup Rzymu na pustym placu św. Piotra. Melancholijne odgłosy padającego deszczu. Chmury układające się w przedziwne kształty. I pochylony krzyż z kościoła św. Marcelego w Rzymie. Ten właśnie krzyż noszono procesyjnie ulicami Wiecznego Miasta w 1522 r., by błagać Boga o zakończenie szalejącej wówczas epidemii cholery. Dziś wiemy o chorobach dużo więcej niż ludzie w minionych wiekach. W związku z tym także Kościół inaczej reaguje na zagrożenie. Nie urządza się procesji. Co więcej, zamyka się kościoły. Ale czyż istota problemu nie pozostaje ta sama? Człowiek nie jest jak Bóg, co w raju obiecywał wąż. Od cierpienia, zła, grzechu i śmierci może nas wybawić tylko Bóg.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ