Nie ulega wątpliwości, że tegoroczny Wielki Tydzień będzie zupełnie inny niż dotychczasowe. Ale tajemnice przeżywane w liturgii Triduum Paschalnego są niezmienne.
Większość z nas – kierowana roztropnością i dobrze pojętą miłością bliźniego – pozostanie we własnych czterech ścianach, aby nie dać wirusowi szansy na wygraną. Co prawda odbędą się w naszych kościołach celebracje, lecz nie będą one dostępne dla wszystkich. Nie będzie też wspólnej Drogi Krzyżowej, znanych i lubianych pieśni śpiewanych razem, czuwania przy grobie Pańskim czy tradycyjnego święcenia pokarmów w Wielką Sobotę. I choć na pierwszy rzut oka tak zarysowana perspektywa nie napawa optymizmem, to jednak nie znajdujemy się w sytuacji beznadziejnej: nie jest tak, że Bóg nas opuścił! To raczej sprawdzian z dojrzałości naszej wiary, egzamin z tego, czy i jak w codziennym życiu rozkładamy akcenty. Pewnie, że lepiej by było normalnie, tak jak zawsze, lecz w sytuacji liturgicznego trzęsienia ziemi warto poukładać na nowo własną pobożność, upominając się o sprawy podstawowe, i to właśnie w Wielkim Tygodniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Dominik Jurczak OP