Wikariusz Ojca Świętego kard. Angelo De Donatis ma pozytywny wynik po teście na COVID-19. Jest pierwszym kardynałem z kolegium kardynalskiego, u którego stwierdzono zakażenie koronawirusem.
Jak donosi dziennik „Il Messaggero”, u kard. De Donatisa wszytko zaczęło się kilka dni temu od niewielkiej gorączki i uporczywego kaszlu. Purpurat myślał jednak, że to złe samopoczucie związane z porą roku i zabrał się do zwykłych zajęć. Dzień papieskiego wikariusza jest wypełniony mnóstwem obowiązków i spotkań. Ponieważ jednak kilka kresek gorączki nie chciało spaść w następnych dniach, kardynał – za poradą lekarzy – poddał się testowi. Pozytywny wynik zdziwił nie tylko jego, bo widziano go w tych dniach w dobrej formie.
Kardynał poinformował natychmiast o wynikach papieża Franciszka, biuro prasowe wydało krótki komunikat. W tej chwili purpurat jest leczony w Poliklinice Gemelli. Jego stan – jak podaje komunikat – nie jest niepokojący. „Ma gorączkę, ale jego stan ogólny jest dobry i rozpoczął terapię antywirusową” – czytamy. Kilka pokoi dalej leczony jest także biskup z watykańskiego Sekretariatu Stanu, który mieszka w Domu św. Marty. Także jego stan jest dobry.
W tej chwili trwają dokładne kontrole w całym pałacu watykańskim, by stwierdzić, ilu i których współpracowników kardynała może być zakażonych, a także czy infekcja wyszła od niego czy od innych, z kim i kiedy kard. De Donatis miał kontakty w ostatnich tygodniach. Jego najbliżsi współpracownicy są w izolacji – dotyczy to m.in. czterech biskupów pomocniczych, a także sekretarzy, pracowników prasowych, urzędników watykańskich, którzy spotykali się z nim w tych dniach, kanoników bazyliki laterańskiej i kapłanów. Niewykluczone, że kardynał zaraził się wirusem, nawiedzając konwenty zakonne, w których ostatnio powstają ogniska choroby. Jeszcze w niedzielę wikariusz papieski celebrował Mszę św. za zamkniętymi drzwiami w popularnym sanktuarium Divino Amore, niedaleko Rzymu.
„Il Messaggero” cytuje także słowa kard. De Donatisa, które przesłał już z kliniki Gemelli: „Przeżywam także i ja tę próbę, jestem spokojny i pełen zaufania. Powierzam się Panu Bogu i wsparciu modlitwy wszystkich was, najdrożsi wierni Kościoła rzymskiego! Przeżywam te chwile jako okazję, którą Opatrzność obdarowuje mnie, bym mógł współdzielić cierpienia wielu wiernych braci i sióstr. Ofiaruję moją modlitwę za nich, za całą wspólnotę diecezjalną i za mieszkańców Rzymu”.
baja /Il Messaggero