Myśl wyrachowana: Zaliczenie "gleby" pozwala dostrzec to, co tkwi w gruncie rzeczy.
Kto by się spodziewał, że ten Post będzie aż tak Wielki. Że w ciągu paru dni wywróci się wszystko, na czym ludzkość opierała swoje poczucie mocy i bezpieczeństwa. Bez żadnej wojny, bez meteorytu czy eksplozji superwulkanu z dnia na dzień znaleźliśmy się w innej rzeczywistości. A właściwie nie w innej, tylko po prostu w rzeczywistości – bo to, co było w epoce przed wirusem, trudno nazwać rzeczywistością. To się stawało, przyznajmy, coraz bardziej odrealnione. 70 lat powojennego „pax americana”, czasu dla większości świata pozbawionego większych wstrząsów, umożliwiło ludziom stawianie budowli, których nikt nie niszczył. Mogły więc być coraz wyższe i okazalsze. Stały się w końcu jak wieża Babel, a globalizacja plus technologia sprawiły, że otaczające ją ludy znów zaczęły mówić jednym językiem. I znów, jak wtedy nad Eufratem, mówiły nie po to, żeby się wzajemnie rozumieć i okazywać sobie miłość, lecz po to, żeby tym sprawniej budować pomnik swojej pychy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak