Zamknięcie szkół, utrzymanie niedzielnej I tury wyborów lokalnych i zapowiedź "planu rozruszania" gospodarki, to najczęściej komentowane tematy czwartkowego wystąpienia prezydenta Francji Emmanuela Macrona w sprawie walki z koronawirusem.
13,5 mln przedszkolaków, uczniów i studentów przestanie chodzić do szkół, od poniedziałku aż do odwołania - ogłosił Macron.
Prezydent wezwał osoby, które przekroczyły siedemdziesiątkę, by bez konieczności nie wychodziły z domu, po czym oznajmił, że "nic nie stoi na przeszkodzie by Francuzi poszli do urn, nawet ci najbardziej narażeni na zakażenie".
Choć według francuskiej głowy państwa "wirus nie ma paszportu", co pozwala mu na łatwe przekraczanie granic, Macron nie wykluczył zamknięcia ich, gdy zajdzie konieczność.
Po konstatacji, że "zdrowie Francuzów jest najważniejsze", prezydent określił jako "krajowy i europejski" plan rozruszania gospodarki. W przemówieniu kilkakrotnie podkreślił, że przeciw epidemii koronawirusa niezbędna jest wspólna akcja wszystkich członków UE, co komentatorzy odczytali jako ustawienie się na pozycji szefa tej akcji.
Natomiast zapowiedź ograniczonej "tylko potrzebami" pomocy dla przedsiębiorstw, w których działalność uderza Covid-19, eksperci interpretują jako zapowiedź zwiększenia deficytu budżetowego, czyli pogrzebanie paktu stabilności i wzrostu gospodarczego UE.
Ogłoszenie "w najbliższych tygodniach", decyzji "zrywających" z dotychczasową praktyką, po to by dokończyć budowy "suwerennej Francji i Europy", uznano za dążenie do zmniejszenia zależności Francji i Unii od dostaw z dalekich krajów i szerzej, globalizacji.
Centrale związków zawodowych pochwaliły - jak to w wypowiedzi dla dziennika "Le Monde" sformułował sekretarz centrali CFDT Laurent Berger - "zaangażowanie prezydenta na rzecz pomocy gospodarce i pracownikom".
Centrala Force ouvricre (FO) w wydanym w czwartek wieczór komunikacie, za pozytywną ewolucję uznała odejście od "zbyt długo obowiązującej czysto budżetowej i buchalteryjnej" oceny sytuacji. Podobnie jak inne centrale, FO wezwało do opóźnienia wejścia w życie reformy zasiłków dla bezrobotnych. Według związków nowe zasady, mające obowiązywać od 1 kwietnia, ograniczają prawa bezrobotnych.
W ocenie I sekretarza Partii Socjalistycznej Oliviera Faure'a "prezydent odpowiedział na dużą część naszych wniosków". Podobna była reakcja prawicowej partii Republikanie. Cytowany w "Le Monde", jej deputowany Damien Abad gratulował prezydentowi, że doszło doń, że kraj jest w stanie "nagłego pogotowia sanitarnego i gospodarczego".
Przywódca skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej Jean-Luc M,lenchon uznał w wypowiedzi radiowej, że "to nie jest moment na polemiki, ale na solidarność i zwartość". Zauważył przy tym, że "konieczny był światowy kryzys, by prezydent Republiki zrozumiał, że pewien model świata jest martwy i że priorytetem jest opieka zdrowotna, która się wszystkim należy".
Przewodnicząca Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen pogratulowała prezydentowi dokonania "spektakularnego zwrotu w kwestii granic" i "całkowitego zakwestionowania modelu ultraliberalnego, modelu delokalizacji za wszelką cenę, modelu prywatyzacji".
Uczestnicy debaty radia France Infos zastanawiali się nad możliwością realizacji projektów gospodarczych i finansowych prezydenta Francji na skalę europejską. "Proponowane przez Macrona odejście od ortodoksji finansowej ma małe szanse na entuzjastyczne przyjęcie w Berlinie" - przewidywała V,ronique Reille-Soult, ekspertka od zarządzania sytuacjami kryzysowymi.