Strach się bać

Jak w dobie ogólnej paniki, odczuwając zwykły ludzki strach, nie wejść w paraliżujący lęk? Biblia jak zwykle jest bezbłędna.

Mieszkańcy mego ukochanego Podlasia często konstruując zdanie najpierw wypowiadają zaimek zwrotny „się”, a dopiero potem czasownik. „Się bawisz? Się gniewasz?” Pamiętam, jak przed laty mała dziewczynka krzyknęła do mojej stojącej na szczycie ogromnej zjeżdżalni córki: „Zjeżdżaj! Nie się bój!”

Nie się bój. Łatwo powiedzieć. Ale jak?

Jeremiasz słyszy zdumiewające słowa: „Nie lękaj się ich, abym cię czasem nie napełnił lękiem”. Co to znaczy? Czy wejście w lęk jest moją decyzją?

Mamy prawo odczuwać przejmujący strach (to uczucie obce naturom psychopatycznym), ale nie powinniśmy dać się zastraszyć. „Nie lękaj się, abym cię nie napełnił lękiem” – podpowiada Bóg.

Wczoraj bardzo dotknęło mnie zdanie z Psalmu 91: „W nocy nie ulękniesz się strachu ani za dnia lecącej strzały, ani zarazy, co idzie w mroku”. I nawet nie z powodu owej „zarazy”. Poruszyło mnie pierwsze zdanie: „W nocy nie ulękniesz się strachu”.

Można ulęknąć się… strachu. I wpaść w panikę.

Wejście w przestrzeń lęku zależy od naszej woli i naszej decyzji. Chodzi o krótki moment, przebłysk, w którym aktem woli decydujemy, czy wchodzimy w przestrzeń lęku czy szept „Ufam
Tobie”.

Duch, „w którym nie ma lęku”, pozwala nam uczynić krok wiary.

‒ Sam Jezus odczuwał trwogę. Jako pięciolatek, gdy przeprowadzałem pierwsze eksperymenty, wsadziłem drut do gniazda. Tak mnie „rąbnęło”, że zapamiętam to do końca życia. Pojawił się strach i był on zdrowy. W Duchu Bożym nie ma lęku. On nie zabiera naszego lęku, ale umacnia nas by nami nie kierował – wyjaśnia o. Wit Chlondowski. ‒ Uczy nas podejmowania decyzji wbrew lękowi. Lęk mówi mi to i tamto, ale wiara pozwala iść dalej. Dzięki Duchowi lęk nas nie paraliżuje. Johannes Hartl pisze, by „napluć mu w twarz”.

„Nie bój się” – to jeden z najważniejszych komunikatów, jaki znajduję na stronach Biblii. Aniołowie, którzy pojawiają się na jej kartach już w pierwszych słowach uspokajają trzęsących się jak galareta wybrańców: Nie bójcie się. „Nie bójcie się, pasterze”, „Nie lękajcie się, prorocy”. Gdy Zachariasz ujrzał Gabriela „przeraził się na ten widok i strach padł na niego. Anioł rzekł do niego: Nie bój się Zachariaszu!”. Słowo to rychło „stało się ciałem”, skoro sędziwy Zachariasz zaczął wołać: „Z mocy nieprzyjaciół wyrwani bez lęku służyć Mu będziemy”. Bez lęku!

Jedni mdleć będą ze strachu, inni podniosą głowy – pisałem wczoraj. ‒ Na wydarzenia, które wywołają paraliż i popłoch, chrześcijanie zareagują w inny sposób. To lęk będzie papierkiem lakmusowym. Tuż obok siebie na tej samej ulicy, w tym samym bloku, na tym samym piętrze będą mieszkali ci, którzy oglądając wieczorne wiadomości, będą drżeli z przerażenia i ludzie pełni pokoju i ufności, którzy na własnej skórze przekonają się, że „tam, gdzie jest Duch święty, tam jest wolność”, a gdzie zwycięża miłość, nie ma miejsca na lęk.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz