Z apteczki Jana Pawła II

„Człowiek coraz bardziej bytuje w lęku” – stwierdził i zaproponował lek na lęk. 41 lat temu. Lek nie przeterminował się.

Cytat: „Człowiek coraz bardziej bytuje w lęku”. Bardzo aktualne. Choć autor powyższych słów na pewno nie słyszał o koronawirusie SARS-Cov-2. Dziś mija równo 41 lat od pierwszej encykliki Jana Pawła II i zarazem linii programowej jego pontyfikatu.

4 marca 1979 r. papież-Polak pisał między innymi o lęku człowieka przed samozniszczeniem, przed skutkami postępu technicznego i cywilizacyjnego, nadmiernej eksploatacji Ziemi. Rzecz jasna, kontekst gospodarczo-ekonomiczny był zupełnie inny niż ten rysujący się współcześnie. Niemniej przesłanie św. Jana Pawła II pozostaje aktualne.

Faktem też jest, że to dzięki skutkom globalizacji, dzięki łatwości, z jaką przemieszczamy się dziś między dalekimi od siebie zakątkami świata, wirusy mogą rozbiec się szybciej niż kiedykolwiek dotąd. Wirusy wędrują, a ludzie „coraz bardziej bytują w lęku”.

„Musi przeto zrodzić się pytanie, na jakiej drodze owa dana człowiekowi od początku władza, mocą której miał czynić ziemię sobie poddaną, obraca się przeciwko człowiekowi, wywołując zrozumiały stan niepokoju, świadomego czy też podświadomego lęku, poczucie zagrożenia, które na różne sposoby udziela się współczesnej rodzinie ludzkiej i w różnych postaciach się ujawnia” – zauważa św. Jan Paweł II w 15. punkcie encykliki „Redemptor Hominis”.

Jakie jest lekarstwo na lęk? Papież-Polak zaprezentował je światu już cztery miesiące wcześniej, na starcie pontyfikatu: „Nie obawiajcie się przyjąć Chrystusa i zgodzić się na Jego władzę! Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!” – wołał.

W swojej pierwszej encyklice, której rocznicę dziś wspominamy, rozwinął tylko tamtą pierwotną myśl – receptę na każdy rodzaj lęku, w dowolnym miejscu i czasie:

„Jezus Chrystus staje się jak gdyby na nowo obecny – wbrew wszystkim pozorom Jego nieobecności, wbrew wszystkim ograniczeniom instytucjonalnej obecności i działalności Kościoła – Jezus Chrystus staje się obecny mocą tej prawdy i miłości, która w Nim wyraziła się w jedynej i niepowtarzalnej pełni, chociaż Jego życie na ziemi było krótkie, a działalność publiczna jeszcze o wiele krótsza” (kliknij i zobacz punkt 12 „Redemptor Hominis”).

„Zjednoczenie Chrystusa z człowiekiem jest mocą i źródłem mocy wedle tego, co tak zwięźle wypowiedział w Prologu swej Ewangelii św. Jan: Słowo „Wszystkim tym (...) którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali synami Bożymi” (J 1, 12). Jest to moc wewnętrznie przemieniająca człowieka, zasada nowego życia, które nie niszczeje i nie przemija, ale trwa ku żywotowi wiecznemu” (kliknij i zobacz punkt 18 „Redemptor Hominis”).

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Piotr Sacha