Warto zaglądać do dzieł mistrzów minionych wieków, by zobaczyć, że świat i Kościół nie zaczynają się od nas…
Jakiś czas temu przyszła do mnie do Rzymu paczka. A w niej księga: „Suma o Kościele” Juana de Torquemady (1388–1468). Dzieło wydane w Lyonie w 1496 roku przełożył na język polski bp Julian Wojtkowski. Juana de Torquemady, czyli Jana ze Spalonej Wieży, nie należy mylić z Tomásem de Torquemadą, wielkim inkwizytorem Hiszpanii. Juan był dla Tomása wujem. Autor „Sumy o Kościele” był jednym z najbardziej cenionych teologów w XV wieku. Zyskał przydomek „ojca katolickiej eklezjologii”. W 1439 roku został kardynałem. Oprócz pracy teologicznej zajmował się reformą zakonu dominikanów, wykupem jeńców chrześcijańskich z niewoli tureckiej, finansował wojnę z muzułmanami, prowadził działalność charytatywną. Juan Torquemada to jedna ze światłych postaci, jakich średniowiecze miało wiele. Ci, którzy drwią z „ciemnego średniowiecza”, mogliby się od średniowiecznych mistrzów wiele nauczyć, np. intelektualnej uczciwości i uporządkowanego, logicznego myślenia. Tak właśnie została napisana „Suma o Kościele”, dogłębna refleksja o naturze i misji Kościoła, o prymacie papieża, o roli soborów powszechnych, o schizmach i herezjach. W naszych postmodernistycznych czasach tęskno do klarownego stylu sprzed wieków, choć i wtedy nie brakowało problemów, a obecne czasy w porównaniu z XV wiekiem wydają się mimo wszystko spokojne. Przeglądając księgę Torquemady, natrafiłem na tytuły wręcz zabawne, np.: „O karaniu prałatów, którzy wołani na Sobór gardzą przybyciem” albo „Co to jest upór i o dwudziestu sposobach domniemywania, że ktoś uparcie błądzi przeciwko wierze”. Zapewne niejednego czytelnika mógłby zainteresować rozdział, „w którym wyjaśnia się, czy Papież może popaść w schizmę albo być schizmatykiem”. Torquemada prezentuje poglądy tych, którzy uważają, że nie, i tych, którzy mają zdanie przeciwne. Sam, choć był wielkim obrońcą autorytetu i władzy papieskiej, uważa, że tak. Dzieło rozpoczyna się rozdziałem: „O nazwie Kościoła i różnicy jego od nazwy Synagogi”. Teolog zauważa, że z językowego punktu widzenia „Ecclesia” i „Synagoge”oznaczają tę samą rzecz, lecz apostołowie zgromadzenia chrześcijan nigdy synagogą nie nazywali. Warto zaglądać do dzieł mistrzów minionych wieków, by zobaczyć, że świat i Kościół nie zaczynają się od nas… Podziękowania dla biskupa seniora Juliana Wojtkowskiego, że podjął się trudnej pracy przetłumaczenia dzieła Torquemady.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ