Pewien człowiek miał dwóch synów… Łk 15,11
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
Gdy któregoś z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
Wszystko więc, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Albowiem to jest istota Prawa i Proroków».
Pewien człowiek miał dwóch synów… Łk 15,11
Wyruszyć w drogę, z całym majątkiem, i powracać z pustymi rękami. Iść, ufając, że ktoś na mnie czeka. Wychodzić codziennie na wzgórze, aby wypatrywać. Biec, aby przytulić tego, za którym tak się tęskniło. Zgromadzić wszystkich, aby radowali się wraz z nami. Stać przed domem i powiedzieć: „nie wejdę tam”. Miłosierdzie to ruch. Niemiłosierne jest stanie w miejscu. Ileż to czasu zajmuje nam zastanawianie się nad pierwszym krokiem, a ile sama droga ku człowiekowi, ku Bogu. Nie warto marnotrawić czasu i sił na stanie w miejscu. Nawet gdy nie chcą wejść do domu, warto naśladować Ojca i wyjść ku nim.
ks. Tomasz Koryciorz