Oscar dla pełnometrażowego dokumentu „Amerykańska fabryka” był jak najbardziej zasłużony.
Zasłużony, chociaż wystąpienie Julii Reichert, współautorki dokumentu, która odbierając Oscara, zauważyła, że „ludziom pracy powodzi się obecnie coraz gorzej i gorzej, wierzymy, że wszystko ulegnie poprawie, kiedy robotnicy całego świata się zjednoczą”, przypominało bardziej manifest polityczny. W pewnym kraju w ubiegłym wieku robotnicy już się zjednoczyli, tak przynajmniej twierdziła tamtejsza propaganda, co przyniosło w efekcie tragiczne skutki. Jednak „Amerykańska fabryka” będąca owocem współpracy Julii Reichert i Stevena Bognara w niczym nie przypomina upolitycznionych agitek kręconych przez Michaela Moore’a.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz