Izraelskie lotnictwo przeprowadziło w nocy z niedzieli na poniedziałek ataki na cele dżihadystów w Syrii i w Strefie Gazy - poinformował jeden z rzeczników Sił Obronnych Izraela Awiszaj Adraee. Jak podkreślił, w Strefie Gazy uderzono w ponad tuzin lokalizacji.
W Syrii zostały zaatakowane składy broni i laboratoria w położonej na południowych obrzeżach Damaszku miejscowości Adeliyah. Do ataku doszło tuż przed północą. Źródła izraelskie określają tamtejsze zakłady zbrojeniowe jako "dżihadystyczny hub służący działalności terrorystycznej w całym regionie".
Rzecznik Sił Obronnych Izrael opublikował swoje oświadczenie na Twitterze w języku arabskim. Pojawiło się ono natychmiast, gdy syryjskie media państwowe poinformowały, że doszło do ataków, ale syryjska obrona przeciwlotnicza "przechwyciła pociski wroga i unieszkodliwiła je".
Uderzenia izraelskiego lotnictwa na - zauważa Reuters.
W niedzielę o świcie izraelscy żołnierze zabiły Palestyńczyka, domniemanego dżihadystę, który usiłował umieścić ładunki wybuchowe pod ogrodzeniem oddzielającym Strefę Gazy od terytorium kontrolowanego przez siły izraelskie.
Zdjęcie zabitego Palestyńczyka leżącego samotnie przy ogrodzeniu zostało opublikowane w mediach społecznościowych. Wywołało ono powszechne niezadowolenie i falę otwarcie wyrażanej nienawiści do Izraela.
Na fali tego oburzenia doszło do wystrzelenia kilku pocisków w stronę Izraela - pisze Reuters. "W miejscowości Aszelon zaczęły wyć syreny alarmowe. Mieszkający tam Izraelczycy byli zmuszeni udać się do schronów" - dodaje. Jak zaznacza agencja, izraelskie ataki lotnicze, jakie nastąpiły potem, były odwetem za palestyński ostrzał rakietowy.
"Podczas izraelskich nalotów zaatakowane zostały podziemne składy i kryjówki w Rafah, gdzie składane są z części rakiety wykorzystywane do ataków na Izrael" - podaje Reuters.
Źródła wojskowe w Izraelu nie kryją, że w ciągu ostatnich kilku lat lotnictwo tego kraju przeprowadziło kilkaset ataków lotniczych na cele w Syrii. W większości atakowane były bazy szkoleniowe szyickiej organizacji Hezbollah, gdzie - zdaniem wywiadu izraelskiego - są bardzo aktywni szkoleniowcy z Iranu.
Według mediów syryjskich ataki lotnicze Izraela w niedzielę były wymierzone w cele w pobliżu międzynarodowego lotniska w Damaszku. "Pociski wstrzelono z terenów Wzgórz Golan, które okupuje Izrael" - podkreślono w syryjskich programach informacyjnych.
W ocenie Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, działającego z terenu Wielkiej Brytanii, izraelskie samoloty zaatakowały cele jednoznacznie związane z działalnością wojskową Iranu w Syrii.
Agencja Associated Press podaje, że naloty nie trwały długo. Odgłosy eksplozji były słyszalne nie dłużej niż kwadrans - pisze, powołując się na świadków przebywających w Damaszku.
Siły powietrzne Izraela dokonywały w ostatnich latach licznych nalotów na cele wojskowe ugrupowania Hezbollah czy miejsca dyslokacji irańskich doradców wojskowych. Władze Izraela twierdzą, że te popierające prezydenta Syrii Baszara el-Asada siły dążą do przekształcenia Syrii w nową linię frontu w konfrontacji z państwem żydowskim.
W ocenie Izraela doszło do pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa Izraela, co wymaga reakcji sił wojskowych tego państwa. Izrael nie jest stroną obecnego konfliktu w Syrii, ale uznaje za wrogi reżim w Damaszku, a także wspierający go związany z Iranem libański Hezbollah.