Prymas Wyszyński wywrócił kalkulacje Stalina.
Druga wojna światowa była największą klęską w historii Polski. Kosztowała życie milionów ludzi, utratę niepodległości i połowy terytorium narodowego. W tej otchłani Polskę spotkała jednak Boska niespodzianka. Z europejskiego kataklizmu wyłoniły się nowe granice i nowa geopolityka. Stalin myślał, że przyłączenie do Polski Ziem Zachodnich i Północnych (czego domagała się sama Polska w czasie wojny) skaże nas na wieczny konflikt z Niemcami, uzależniający nas na zawsze od Związku Sowieckiego. Wielu ludzi przeżywało tamte wydarzenia jako definitywną katastrofę, jak jedna z bohaterek „Katynia” Wajdy, która mówi, że „Polski już nigdy nie będzie”. Sam Stalin potrafił jednak odróżnić propagandowe zabobony szerzone wśród pobitych ludów od rzeczywistości. Wiedział, że są narody. Dlatego anektując Królewiec, nie włączył go do sowieckiej Litwy, ale bezpośrednio do Rosyjskiej SRR. I dziś, po rozpadzie ZSRR, eksklawa królewiecka ciągle utrzymuje militarny nacisk na Polskę i Litwę, choć nasze kraje nie mają granicy z „metropolitalną” Rosją.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek