Nie może samodzielnie oddychać ani mówić, a mimo to Paolo Palumbo zaśpiewał na najsłynniejszym festiwalu włoskiej piosenki w San Remo.
Jubileuszowa impreza z okazji 70-lecia Festiwalu Piosenki Włoskiej w San Remo zgromadziła wielomilionową widownię telewizji publicznej RAI, a o tym, co działo się na scenie, gorąco dyskutował cały kraj. Występ w Teatrze Ariston jest marzeniem wszystkich młodych włoskich artystów. Na tej scenie zrodziły się największe kariery muzyczne. Pierwsze kroki stawiały tam takie sławy jak Mina, Adriano Celentano, Zucchero czy Al Bano i Romina Power. O podobnej karierze zamarzył też Paolo Palumbo, choć po ludzku patrząc, wszystko wskazywało na to, że jest to niemożliwe. Pochodzący z Sardynii 22-latek jest kompletnie sparaliżowany. Oddycha za pomocą respiratora, karmiony jest przez specjalną sondę PEG bezpośrednio do żołądka. Cztery lata temu zdiagnozowano u niego stwardnienie zanikowe boczne SLA, nieuleczalną i szybko postępującą chorobę neurodegeneracyjną. Jest najmłodszym cierpiącym na tę chorobę w Europie. Od ponad roku nie może mówić, komunikuje się ze światem dzięki specjalnemu komputerowi. Kieruje nim za pomocą oczu. Maszyna mówi za niego metalicznym głosem, który Paolo z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru porównuje do głosu płynącego z bramki na autostradzie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Beata Zajączkowska