Wspominając Jana Pawła II, wspomnijmy także jego serdecznego przyjaciela – Andrzeja Deskura.
Mamy rok przestępny, a zatem luty ma 29, a nie – jak zazwyczaj – 28 dni. Ci, którzy urodzili się 29 lutego, mogą wreszcie obejść swoje urodziny. Gdyby jeszcze żył, mógłby świętować kard. Andrzej Maria Deskur. Urodził się bowiem 29 lutego 1924 roku. Jan Paweł II lubił żartować ze swego serdecznego przyjaciela, że zestarzał się, choć tak rzadko miał urodziny. Kiedy w 1945 roku Deskur wstąpił do seminarium duchownego w Krakowie, Wojtyła był już na czwartym roku seminaryjnych studiów teologii. Pochodzenie, wykształcenie, kultura i znajomość języków predestynowały młodego kapłana do – w dobrym znaczeniu tego słowa – kościelnej kariery. Tak też się stało. W 1952 roku ks. Deskur rozpoczął pracę w Papieskiej Komisji Kinematografii i Radia, pierwszej instytucji watykańskiej do spraw tego rodzaju mediów. W czasie soboru był sekretarzem komisji pracującej nad dekretem o mediach. Zaraz po soborze został sekretarzem Papieskiej Komisji ds. Środków Społecznego Przekazu, a od 1973 roku był jej przewodniczącym. Andrzej Deskur był w tamtym okresie pionierem wielu inicjatyw Kościoła na polu nowoczesnych mass mediów. Kiedy w 1978 roku konklawe wybierało Karola Wojtyłę na papieża, Deskur doznał udaru mózgu, w wyniku czego został sparaliżowany. Zaraz następnego dnia po wyborze, 17 października, Jan Paweł II udał się do szpitala, by – jak sam powiedział – „odwiedzić mego przyjaciela, mego kolegę, biskupa Andrzeja Deskura, […] któremu zawdzięczam tyle dobrego, tyle przyjaźni”. Potem wielokrotnie dawał wyraz swemu przekonaniu, że ofiara cierpienia bp. Deskura miała jakiś mistyczny związek z konklawe, jego wyborem i posługiwaniem na Stolicy Piotrowej. Nie wiedziałem, że Andrzej Deskur pisał wiersze. Całkiem niedawno otrzymałem od red. Włodzimierza Rędziocha tomik zatytułowany „Sonety rzymskie”. A w nim m.in. wiersz „Kapłaństwo”, którego dwie ostatnie zwrotki są następujące: „W niebie króluje, na ziemi umiera/ I w apostołów nadal żyje słowie;/ Ciałem i krwią swą przymierze zawiera:/ Mymi ustami ofiarę wypowie/ I moją ręką wszelki grzech zaciera,/ Obecny Duchem w mej kapłańskiej mowie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ