Okręt nie tonie od wody, która go otacza, ale od tej, która wlewa się do środka. To, co dzieje się w twoim wnętrzu, jest ważniejsze niż to, co przychodzi z zewnątrz.
17.02.2020 10:56 GOSC.PL
Okręt nie tonie od wody, która go otacza, ale od tej, która wlewa się do środka – mawiają ci, którzy przez lata żeglowali po morzach i oceanach. Podobnie jest w naszym życiu duchowym: to, co dzieje w naszym wnętrzu, jest o wiele ważniejsze niż wszelkie burze, zawirowania i inne niesprzyjające okoliczności przyrody.
Jak reagował na burzę sam Jezus? Fale miotały łodzią, umierający ze strachu uczniowie robili w popłochu przedśmiertny rachunek sumienia, a ich Mistrz… jak gdyby nigdy nic, spał sobie w najlepsze.
Miał świadomość tego, Kim jest. Wiedział, że jedno Jego słowo może uspokoić rozszalałe fale.
Michael W. Smith śpiewa: „jestem zewsząd otoczony, a okazuje się, że to… Ty mnie otaczasz”.
„W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (…) Czy ktokolwiek jest w stanie przebić tę ofertę? Jesteś w Nim. Poruszasz się w Nim. Żyjesz w Nim. Jesteś w najbezpieczniejszym miejscu świata. Jedynie dzięki tej świadomości możemy wołać za psalmistą: „Chociażby stanął naprzeciw mnie obóz, moje serce bać się nie będzie; choćby wybuchła przeciw mnie wojna, nawet wtedy będę pełen ufności” (Ps 27, 3).
Często powtarzam, że mój kilkuletni syn nigdy dotąd nie wyrecytował rano: „Tato, proszę cię dzisiaj o opiekę nade mną”. Wiecie dlaczego? Bo ma świadomość synostwa. Wie, że będę się nim opiekował, niezależnie od tego, czy o to poprosi czy nie. Dla mnie, człowieka o mentalności najemnika wysyłającego w niebo SMS-y: „Spójrz! Wysłuchaj! Zobacz! Zauważ!” to było kopernikańskie odkrycie.
Marcin Jakimowicz