Matka powinna być matką, nie córką. Ojciec – ojcem, nie synem.
Ponoć zjawisko parentyfikacji, czyli kształtowania się u dziecka odpowiedzialności za emocjonalny i fizyczny komfort rodzica jest częstsze, niż może się nam wydawać. To bardzo niedobrze… Z listu od pani – imię zmienione – Magdy: „Nie pamiętam tak naprawdę swojego dzieciństwa. To znaczy formalnie byłam dzieckiem. Ale wynikało to tylko z PESEL-u i niewielkiego wzrostu. Tak naprawdę zawsze musiałam być dorosła i opiekować się pijącą matką. Ona zawsze była w centrum uwagi, jej alkoholizm. To ja sprzątałam i gotowałam, żeby nasz dom jakoś funkcjonował. Tuszowałam też matki kace i usuwałam z domu puste butelki po alkoholu. Matka już od kilku lat nie żyje. Ja mam dobrze po trzydziestce. A jestem rozsypana i jak… dziecko. Czy ja kiedykolwiek będę szczęśliwa? Czy założę własną rodzinę i przestanę żyć z poczuciem porażki oraz klęski?”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska