Jak mazurka, a nie jakiś smutny marsz pogrzebowy. To była godna nagroda dla zwycięskiego Kamila Stocha!
27.01.2020 14:32 GOSC.PL
Nie będzie to pewnie politycznie poprawne, ale przyznam, że nie przepadam za Mazurkiem Dąbrowskiego. Mówi on o powstaniu polskich legionów we Włoszech, czyli wydarzeniu mało znaczącym i - jak się później okazało - niezbyt szczęśliwym. Znalazłbym przynajmniej dwa utwory, które - choć nie idealnie - ale jednak lepiej nadawałyby się na hymn Rzeczpospolitej (ciekawe, czy nasi czytelnicy podzielą ten pogląd, a jeśli tak, to jakie pieśni by zaproponowali).
Pomińmy jednak na razie podobne rozważania. Pieśń Legionów jest znakiem łączącym wszystkich Polaków. A skoro tak, to trzeba ją zagrać porządnie, z werwą. Tak właśnie się stało podczas dekoracji zwycięzców niedzielnych zawodów w skokach narciarskich na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.
Przeżyjmy to jeszcze raz:
Polski hymn w ZakopanemTak się gra polski hymn! Ogniście! Jak mazurka, a nie jakiś smutny marsz pogrzebowy. Nie może to też być dziwaczna wariacja wokalna na temat hymnu, co też – niestety – miało miejsce w przeszłości.
DJ Ucho (Dariusz Ślęzak) z Crowd Supporters, który puścił na Wielkiej Krokwi to właśnie wykonanie hymnu, powiedział mi, że używa go od jakichś 20 lat. Towarzyszyło ono polskim sportowcom m.in. na olimpiadzie w Soczi. Jeśli jakiś polski związek sportowy będzie wyprawiał reprezentację naszego kraju na zawody międzynarodowe, niechże weźmie ze sobą plik audio z wykonaniem Mazurka Dąbrowskiego użytym w niedzielę w Zakopanem. Oby było wiele okazji do jego zagrania!
Jarosław Dudała
Redaktor serwisu internetowego gosc.pl
Dziennikarz, z wykształcenia prawnik, były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 r. pracuje w „Gościu Niedzielnym”. Jego obszar specjalizacji to problemy z pogranicza prawa i bioetyki. Autor reportaży o doświadczeniach religijnych.
Kontakt:
jaroslaw.dudala@gosc.pl
Więcej artykułów Jarosława Dudały