Zmienne warunki atmosferyczne pokrzyżowały plany wielu wybitnych skoczków. Zdecydowanie najlepiej poradzili sobie Dawid Kubacki i Ryoyu Kobayashi.
Po pierwszej serii konkursu o nieco ponad 3 pkt. prowadził Dawid Kubacki przed Ryoyu Kobayashim. Ich przewaga nad zajmującym trzecie miejsce Japończykiem Yukiya Sato była ponad dziesięciopunktowa, a z Kobayashim Kubacki prowadził o 3,3 pkt., mimo, że Japończyk skoczył aż 4 metry dalej od Polaka. W pierwszej dziesiątce po pierwszej serii uplasował się tez Piotr Żyła. Wiślanin zajmował na półmetku konkursu 6. miejsce. Po skoku w fatalnych warunkach w drugiej dziesiątce znalazł się Kamil Stoch, z pozostali trzej reprezentanci Polski - Stefan Hula, Aleksander Zniszczoł i Maciej Kot nie zakwalifikowali się do serii finałowej zajmując kolejno 40., 41. i 49 miejsce.
W drugiej części konkursu warunki niestety nie poprawiły się. Po raz kolejny szczęścia do wiatru nie miał Kamil Stoch, który wylądował na 116,5 m. i skończył zawody na 24. miejscu. Piotr Żyła po skoku na 129,5 m. stracił dwie pozycje i ostatecznie zajął 8. miejsce.
Podwójnie emocjonująca była końcowa rywalizacja między Kubackim a Kobayashim, bo gra toczyła się nie tylko o wygrana w konkursie, ale również o triumf w miniturnieju Titisee-Neustadt Five, w którym zawodnik z najlepsza suma punktów za skoki w dwóch konkursach i kwalifikacjach miał otrzymać aż 25 tys. euro. Pomimo najlepszych skoków w zawodach Polak przed drugą serią konkursową był w tej klasyfikacji drugi, tracąc do Japończyka zaledwie 2,4 pkt. Był to efekt dosyć odległego miejsca Kubackiego w kwalifikacjach. Finałowy skok minimalnie lepiej wyszedł Japończykowi, gdyż Polak zachwiał się przy lądowaniu. Ostatecznie Dawid Kubacki zwyciężył w drugim z rzędu konkursie - o 0,3 pkt pokonując lidera ekipy Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednak wysoka nagroda za wygrana w miniturnieju trafi na konto Kobayashiego.
Dzisiejsza wygrana to jego 8 z rzędu miejsce na podium zawodów Pucharu Świata. To najlepszy taki wynik Polaka, a szósty w ogóle w historii Pucharu Świata. Kamil Stoch i Adam Małysz w swoich najdłuższych seriach stawali na podium 6 razy z rzędu. Rekordowo długa passa należy do Janne Ahonena - Fin stawał na podium 13 razy z rzędu, z czego w aż 11 konkursach wygrywał, a w dwóch zajął drugie miejsce.
wt