- Kiedy patrzymy w oczy przerażonych rodziców, którzy czują, że może to są już ostatnie święta ich dzieci, przestajemy myśleć o własnych głupich problemach - przyznają Ania i Łukasz twórcy Dzieła Świętego Mikołaja.
Pół tony miłości
Kolejny problem: jak to przetransportować do Afryki? Początkowo wysyłali paczki pocztą, ale coraz częściej zgłaszały się osoby z całej Polski, które akurat wybierały się na Zanzibar i chciały pomóc w dostawie. – Zgłosiła się do nas młoda para. Napisali, że lecą w podróż poślubną na Zanzibar. Zabierają trzy walizki: do jednej pakują swoje rzeczy, a dwie poświęcają na nasze przybory szkolne. Inna sytuacja: zadzwonił biznesmen ze Szczecina, który buduje hotel na Zanzibarze. Powiedział, że może zabrać pokaźny bagaż do samolotu i chętnie przekaże zabrane przez nas rzeczy dzieciom w afrykańskiej szkole.
Takie cuda dzieją się codziennie. Ci wszyscy cudowni ludzie przysyłali nam później fotografie z przekazywania naszych paczek afrykańskim dzieciom. Ale była radość! Dzieło Świętego Mikołaja odmalowało też jedną z klas afrykańskiej szkoły. I zebrało ponad pół tony T-shirtów, które trafią do dzieci z Beninu, Madagaskaru i Zambii, gdzie pracują polscy misjonarze i misjonarki. – Najpierw było kilka sztuk pięknych koszulek, które wykonała zaprzyjaźniona z nami projektantka – opowiada Ania. – Koszulki pojechały do Zambii. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę. T-shirty rozeszły się jak ciepłe bułeczki, a dzieci dopytywały, czy będą następne. Rozkręciliśmy więc następną zbiórkę, tym razem z koszulkami w roli głównej.
W tym roku Dzieło zebrało 280 szalików i czapek dla bezdomnych. 24 grudnia usiądą razem do stołu przy wigilijnej wieczerzy, którą dla samotnych i potrzebujących osób organizuje Stowarzyszenie Plasterek. – Będą tam ze mną także mój mąż i moje córki – wyznaje Ania. – Dla mnie to najpiękniejszy pomysł na życie. Tak naprawdę to nieistotne, czy mamy na święta dokładnie umyte okna i upieczone pierniki. Najważniejszy jest człowiek, bo Jezus przyszedł dla człowieka. Co roku przed wigilią padam ze zmęczenia i jestem wtedy najszczęśliwsza.