Jezus był monogamistą

Łatwo założyć równoległy „Kościół”. Z własnymi pielgrzymkami, wiernymi, obrzędami. Trudniej wytrwać w tym, który jest… jaki jest.

W połowie listopada portale internetowe skupiły się na dwóch wydarzeniach: otwarciu imponującej watykańskiej noclegowni i śmierci abp. Juliusza Paetza.

Wielu moich znajomych wklejało w mediach społecznościowych zdjęcie papieskiego jałmużnika, który oprowadzał dziennikarzy po noclegowni, w której schronienie znajdzie 50 mężczyzn i 15 kobiet. Podpisywali je: „Mój Kościół”. Doskonale rozumiem ten odruch. Ale „mój Kościół” ma też twarz hierarchy uwikłanego w czyny, które o. Joachim Badeni nazywał „grzechami wołającymi o pomstę do nieba”.
Kościół ma nie tylko twarz „umiłowanego ucznia”, który w czasie Ostatniej Wieczerzy opierał swą głowę na piersi Mesjasza, ale również oblicze tego, który zawiódł w kulminacyjnym akcie dramatu, o którego Mistrz walczył do końca i którego nazywał „przyjacielem”. Nie ma innego Kościoła. Dlatego miłość do niego nie jest łatwa.

„Jezus był monogamistą i miał tylko jedną oblubienicę – przypomina Johannes Hartl z Domu Modlitwy w Augsburgu ‒ Prorocy coraz wyraźniej dają do zrozumienia to, co już wcześniej wisiało w powietrzu: Bóg nie jest tylko stroną w zawartym przymierzu. Nie jest tylko Królem. Nie jest nawet tylko Ojcem. Jego uczucia są uczuciami Oblubieńca (por. Ez 16). Ten Oblubieniec kocha zazdrosną miłością, pełną pasji, wierną, nieustannie zabiegającą i walczącą o miłość swojej oblubienicy.

Łatwo założyć równoległy „Kościół”. Z własnymi pielgrzymkami, wiernymi, obrzędami. Trudniej wytrwać w tym, który jest… jaki jest.

– Był czas, gdy byłem bardzo zniechęcony biurokracją i ciągłym oporem niektórych osób – opowiadał w Tyńcu James Murphy, szef Światowej Koordynacji Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej. ‒ Zrezygnowany wyszedłem na Plac Świętego Piotra i zacząłem wyrzucać Jezusowi: „To i to w Kościele jest złe”. Wówczas nastała cisza, w której usłyszałem w sercu: „Słuchaj, ty jesteś w Kościele kilkadziesiąt lat, a ja od dwóch tysięcy. Mógłbym ci opowiedzieć co nieco o jego błędach i grzechach. Ale pamiętaj: to jest moja żona, moja Oblubienica. Jak możesz odrzucać to, co pokochałem?”

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz