Mamy VIII wiek przed Chrystusem. Na tron królestwa Judy wstąpił młody, 20-letni Achaz, syn króla Jotama.
„Szesnaście lat panował w Jerozolimie. Nie czynił on tego, co jest słuszne w oczach Pana, jak jego praojciec Dawid” (2 Krl 16,2). Pismo Święte wypomina mu nie tylko słabą wiarę, ale i zamiłowanie do zabobonu oraz pogańskich obyczajów. Zazwyczaj za czymś takim kryje się filozofia: w każdym położeniu należy sobie dawać radę. Z Bogiem czy wbrew Bogu – nieważne. Liczy się skuteczność. Człowiek o mentalności Achaza w sytuacji choroby dziecka lub żony w ich intencji rzuci się w pielgrzymkę na bosaka na Jasną Górę, lecz gdy to nie przyniesie skutku, nie pogardzi wróżką i szamanem z buszu. Pogadać, z kim trzeba, dać pieniądze, komu należy. Oto dzisiejszy Achaz – człowiek z niewierzącym sercem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak