Wiele osób pyta mnie o najważniejsze wydarzenie roku. Samotna nocna adoracja? Ustawianie krzeseł? Grabienie liści?
13.12.2019 12:13 GOSC.PL
Wiele osób pyta mnie o najważniejsze wydarzenie mijającego roku. − A skąd ja mam wiedzieć? − odpowiadam. Przecież patrząc na wszystko w kluczu biblijnym i znając dynamikę wzrostu Królestwa, kosmiczne znaczenie mają niepozorne gesty.
Kamyk Dawida, klepisko z ostatnim z rodu Manassesa z cepem w dłoni, grota w Betlejem w kłopotliwej prowincji na skraju imperium, kilka rybek i chlebków.
Brat Roger zsiadł z roweru w zabitej dechami burgundzkiej wiosce nie po to, by zaplanować wielotysięczne spotkania wspólnoty. Chciał przy linii demarkacyjnej ukrywać Żydów. Jedynym argumentem, który go przekonał, by pozostać w wiosce, w której od Rewolucji Francuskiej nie było żadnego kapłana, był szloch staruszki: „Niech pan tu zostanie. Jesteśmy tacy samotni, a zimy są ostre i długie”.
Dawid nie ruszył na pole walki z Filistynami po to, by zabić Goliata. Zgodnie z poleceniem ojca, „zaniósł 10 krążków sera dowódcy oddziału”. Posłusznie wykonał najdrobniejsze polecenia Jessego i przy okazji zabił olbrzyma.
„Jezus mówi: jestem cichy i pokorny. Bóg zwraca się do Izraela: Nie bój się robaczku. Co to znaczy? Spotykamy się na poziomie prostoty, tego co małe, kruche − usłyszałem przedwczoraj od o. Ireneusza-Marii z Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich − Jeśli jesteś nisko i chcesz być nisko, bo uważasz że to jest twoje miejsce, to masz tylko tendencję wzrostową! Wzrasta w tobie Jego królestwo!".
„Pan Bóg nie lubi siły” – słowa o. Michała Zioło mocno zapadły mi w serce.
„Bardziej pragnę najmnieszego kawałka twojego serca niż tysiąca różnych dzieł" – usłyszała Teresa Wielka od samego Jezusa.
Skąd mamy wiedzieć, które wydarzenie ma kosmiczne znaczenie?
Sędziwa benedyktynka ze Staniątek, która z trudem drepcze na liturgię godzin? Klaryska z Kęt, która walcząc z sennością adoruje nocą Najświętszy Sakrament? Dorabiający do emerytury dozorca zamiatający mokre liście? Pomocnik na kursie Alpha nalewający gościom kawę? Ludzie ustawiający krzesła po spotkaniu wspólnoty? Może to są kamienie milowe?
Marcin Jakimowicz