Obie miały objawienia o Bożym Miłosierdziu, obie w tym samym mieście. Posłannictwo obu Kościół pierwotnie odrzucił. Tylko jedna z nich zachowała posłuszeństwo wobec Kościoła. I to jej objawienia zna dziś cały świat.
04.12.2019 16:10 GOSC.PL
Dwie zakonnice: Maria Franciszka Kozłowska i Maria Faustyna Kowalska. Łączy je bardzo wiele. Dzieli kwestia posłuszeństwa wobec przełożonych kościelnych. I owoce, jakie wydało ich postępowanie.
Maria Franciszka Kozłowska otrzymała swoje objawienia o Miłosierdziu i znaczeniu adoracji Najświętszego Sakramentu pod koniec XIX wieku w Płocku. Kościół odniósł się do nich sceptycznie. Zabroniono propagowania objawień i posłannictwa Kozłowskiej. Siostra i oddani jej księża, nie godząc się z decyzją przełożonych, założyli swoją wspólnotę, znaną dziś jako mariawici. Ich główna świątynia została wybudowana kilkaset metrów od płockiego rynku.
Cztery dekady później - co ciekawe - rzut kamieniem od mariawickiej katedry, w domu zakonnym przy płockim rynku objawienia podobnej treści do tych, które otrzymała Kozłowska, miała inna zakonnica - Faustyna Kowalska. Również wobec jej objawień nie było pierwotnie w Kościele entuzjazmu. Także spowiednik siostry, ks. Michał Sopoćko, który po jej śmierci starał się upowszechnić objawienia Faustyny, miał pod górkę. Oboje jednak pozostali posłuszni Kościołowi.
Dziś treść objawień s. Faustyny zna niemal cały świat. Obraz Jezusa Miłosiernego można spotkać w każdym zakątku globu, a Koronka do Bożego Miłosierdzia to jedna z najpopularniejszych modlitw, którą modlą się setki milionów katolików. Objawienia Matki Kozłowskiej znają nieliczni.
Ta historia pokazuje, jaka jest relacja na linii prorok-Kościół. Bóg mówi do Kościoła przez proroków. Prorocy, z całym swoim bagażem doświadczeń, wrażliwości, zdolności czy zranień, lepiej lub gorzej odczytują Jego Słowo. Nie oni jednak są sędziami rozeznającymi Słowo. Tutaj pojawia się rola wspólnoty Kościoła. Tylko w Kościele słowo proroka może być właściwie rozeznane i oczyszczone z tego, co nie pochodzi od Boga, a jedynie od człowieka. Nawet, jeśli to wymaga czasu.
Bóg chce, by proroctwo budowało wspólnotę Kościoła, nigdy, by ją rozbijało. Jeśli Kościół odrzuci proroka, Bóg pośle kolejnego. Zaś jeśli prorok odrzuci Kościół, jakie będą owoce jego działania?
Wojciech Teister