Gdy kilkanaście miesięcy temu pisałem o zmianach stężenia metanu w marsjańskiej atmosferze, podsumowałem: „Mamy kolejny kawałek układanki. Dość intrygujący kawałek, ale do pełnego obrazu jeszcze trochę brakuje”. Dzisiaj, gdy odkryto fluktuacje stężenia tlenu, układanka robi się jeszcze ciekawsza.
Tlen i metan kojarzą się z życiem, ale istnieje szereg procesów geologicznych czy chemicznych niezwiązanych z życiem, w którym te cząsteczki mogą powstawać. Na razie ich nie rozumiemy i nie mamy pomysłu, jak zrozumieć. Na Marsie i na marsjańskiej orbicie znajduje się szereg różnego rodzaju laboratoriów, ale żadne z nich nie ma narzędzi, by definitywnie rozstrzygnąć, co dzieje się w marsjańskim gruncie i pod nim.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek