Chrześcijaństwo przypominające duchowe SPA nie działa. Przeorani przez życie ludzie szukają prawdziwego Boga. Tego, który dotyka, uzdrawia i rzuca na ziemię ogień.
25.11.2019 06:13 GOSC.PL
Widzę, że szukają Go ci, którzy zostali rozdarci. Ci, którzy przeżyli lokalne trzęsienia ziemi, duchowe zawirowania, rodzinne czy zdrowotne kryzysy. Ci, którzy zostali draśnięci przez żądło śmierci. Są jak rozorana ziemia. Naprawdę Go szukają. Spotykam ich każdego tygodnia.
Książki o Tym, którego największym pragnieniem było rzucenie na świat ognia ustawiliśmy na półkach „rozwój osobisty”. „Post Daniela” wylądował dziś w szufladce „SPA” (w najlepszym wypadku „duchowe SPA”). I jadą na niego ci, którzy mają problem z nadwagą.
Post, jaki zaproponował Daniel w dzisiejszym czytaniu w niczym nie przypominał takiej kuracji. Był deklaracją wiary postawioną na ostrzu noża, w rodzaju tych „na śmierć i życie”.
Jezus przypominający misia-przytulankę nie pociągnie tłumów. Lew Judy, który zatracił moc uzdrawiania jest zdolny jedynie familiarnie poklepać po ramieniu przerażonych diagnozami ludzi w nieodłącznym: „Jakoś to będzie”.
Przeczytaj komentarz Marcina Jakimowicza "Ratlerek i lew":
„Chrześcijanie zrobili wszystko, aby wyjałowić Ewangelię; można powiedzieć, że zanurzyli ją w neutralizującym płynie. Stępione zostało wszystko, co uderzające, wykraczające poza zwyczaj, wstrząsające. Religia stała się nieszkodliwa, spłaszczona, grzeczna i rozsądna i przez to niestrawna” − alarmował Paul Evdokimov.
Od kilku lat nie dają mi spokoju słowa: „Będą okazywać pozór pobożności, ale wyrzekną się jej mocy. I od takich stroń” (2 Tm 3, 5).
Imię El Rapha (Ten, który uzdrawia), które usłyszał Izrael wciąż jest skuteczne. Jego oczy są jak płomień ognia. A Słowo tnie jak miecz.
Marcin Jakimowicz