Kościół słuchający? Jak najbardziej! Pod warunkiem jednak, że świadoma swej tożsamości wspólnota wierzących w Chrystusa wie, co i dlaczego ma do powiedzenia światu.
Co słychać? Zależy, gdzie ucho przyłożyć. To powiedzonko przychodzi mi na myśl, kiedy po raz kolejny słyszę, że Kościół ma przede wszystkim słuchać i uczyć się. Można by wręcz pomyśleć, że tzw. ostatni rozkaz Jezusa powinien brzmieć: „Idźcie więc, słuchajcie narodów i uczcie się”, a nie „Idźcie więc i czyńcie uczniów ze wszystkich narodów” (Mt 28,19). Szczególnie częste są wezwania do słuchania młodych oraz kobiet. Można się zapytać: a co ze słuchaniem mężczyzn w średnim wieku? Oczywiście słuchanie innych, zanim samemu otworzy się usta, jest czymś roztropnym. Tyle że pojawiają się tu w praktyce różne wątpliwości. Na przykład wiadomo, że młodzi są bardzo różni. Jest olbrzymia różnica między młodym, który utożsamia się z hasłem „Bóg, Honor, Ojczyzna” i słucha patriotycznego rapu, a innym, który chodzi w marszach równości i słucha Marii Peszek. W związku z tym nie istnieje żaden reprezentant młodzieży, który byłby w stanie powiedzieć, czego wszyscy młodzi oczekują od Kościoła. Młodzi, tak samo jak ci w średnim wieku oraz starsi, mają różne poglądy i różne oczekiwania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Dariusz Kowalczyk SJ