I proszę nie porównywać „władców dusz” do o. Pio czy ks. Dolindo, dobrze? Ani jeden, ani drugi nie powiedzieli NIGDY kazania przeciwko zwierzchnikom.
13.11.2019 10:01 GOSC.PL
Franciszkanin Agostino Gemelli (skąd ja znam to nazwisko?) - uznany i szanowany w Italii teolog, psycholog i lekarz - nie wierzył w nadprzyrodzony charakter stygmatów o. Pio. Bez owijania w bawełnę pisał: „Stosuje samookaleczenia. Jest oszustem i psychopatą. Interwencja władz kościelnych jest bardziej niż konieczna”.
Człowiek, którego największym marzeniem było wybudowanie polikliniki (kamień węgielny placówki, w której leczył się później sam Jan Paweł II położono dwa lata po jego śmierci), nie mógł znieść o. Pio. Był tak wpływowy, że stygmatyka ukarano zakazem publicznego odprawiania Eucharystii! Czy ktokolwiek słyszał, by o. Pio choć raz powiedział przeciwko niemu kazanie? By nazywał go „sługą szatana” czy „Antychrystem”? Proszę znaleźć mi jedną taką homilię. Jeden ze świadków w procesie beatyfikacyjnym stygmatyka wspominał: „Płakał, ale był najposłuszniejszy".
Bijący rekordy popularności nad Wisłą ks. Dolindo pisał: „Pokochałem Kościół, który zranił głęboko moje kapłaństwo”. Czy choć w jednym kazaniu skrytykował przełożonych? Gdzie i kiedy?
„Do dziś wielu ludzi jest krytycznie nastawionych do pism Teilharda de Chardin. Nieważne, czy się mylił, czy nie, ważne, że poświęcił całe życie i tysiące godzin, by spisać to, co myśli. A kiedy spisał, przełożeni nakazali mu się wycofać i on posłuchał. Akt posłuszeństwa był według mnie o wiele piękniejszym dziełem w oczach Boga niż to, co on napisał. Zgodził się na przegraną ze względu na Chrystusa. Wycofał się, choć niektórzy teolodzy nie potrafią opuścić pozycji głoszących, mimo upomnień Kościoła. Nawet jeśli mają rację, wszystko przekreślają aktem krnąbrnego i zaślepionego uczepienia się swych przekonań. A to się Bogu nie podoba”. Te słowa napisał przed laty… o. Augustyn Pelanowski.
Na koniec fragment mojego tekstu sprzed miesięcy… "Za każdym razem jak bumerang wraca śpiewka: «Zobaczcie, jak on jest prześladowany», a histeryczne maile opisują sytuację jak na ringu: biedny mistyk kontra bezduszna machina Kościoła. Zaraz potem rusza internetowa lista poparcia dla „prześladowanego kapłana”. Zauważyliście, że w warstwie emocjonalnej w setkach komentarzy zawsze «mylą się przełożeni»? To oni - wedle zatroskanych internautów - «nie mają racji»”.
Przeczytaj także
Marcin Jakimowicz