Jak wygląda życie w klauzurze? Jak się komunikować, kiedy jest milczenie? Jak się zostaje kaznodziejką po siedemdziesiątce? - na te pytania odpowiadała przeorysza Opactwa Sióstr Benedyktynek w Żarnowcu. Ojcowie dominikanie z Gdańska zorganizowali wieczór z s. Małgorzatą Borkowską, która świętuje swoje 80. urodziny.
Aula Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, w której w sobotni wieczór odbywało się spotkanie, pękała w szwach. Ojcowie dominikanie z klasztoru św. Mikołaja w Gdańsku, prócz jubilatki, zaprosili prof. Igora Borkowskiego, współautora książki pt. "Porozmawiajmy jak Borkowska z Borkowskim". Oboje uczestnicy spotkania w ramach Dominikańskiej Szkoły Wiary opowiadali o kulisach powstania wywiadu rzeki z s. Małgorzatą. - Mimo mojego wieku nie jest to książka, która jest podsumowaniem mojego życia. Jest podsumowaniem tego, co wówczas mówiliśmy. Na pewno nie jest podsumowaniem tego, co teraz piszę - żartowała s. Małgorzata z pytania o. Michała Oska OP, przeora gdańskich dominikanów.
Rozmowa z autorami koncentrowała się również wokół życia zakonnego za klauzurą, świata, w którym funkcjonuje inny rodzaj komunikacji między osobami. - W tym języku, w języku zakonnym, istnieje połączenie świata mówionego i pisanego. Zdania, które słyszałem od siostry, równie dobrze mogłyby być cytatami z utworu literackiego. Dużo w tym mówieniu przemyślenia, konkretnej myśli, słuchania drugiej osoby, a mimo to spontaniczności i pewnej żywiołowości - tłumaczył I. Borkowski, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, praktyk i teoretyk dziennikarstwa oraz komunikacji.
Padały również pytania o powołanie i czas postulatu w zakonie. - To moment, w którym powinno się uświadomić siostrze, po co tu przyszła. Przychodzi się dlatego, że człowiek się zauroczył możliwością oddania Panu Bogu swojego życia. I to jest możliwość, którą się łapie, chwyta i trzyma pazurami po to, żeby tego skarbu nie utracić - mówiła s. Małgorzata.
Po serii pytań przyszedł czas na konferencję s. Małgorzaty pt. "Jezus, Syn Ojca. Sens ofiary Chrystusa na krzyżu”. - Człowiek ma zwyczaj uważać się za centrum rzeczywistości i oceniać wszystkie rzeczy ze swojego punktu widzenia. Jeżeli w tym zajdzie daleko, to nawet bliźnich widzi tylko jako swoje otoczenie, a nie jako równe mu, pełnoprawne osoby; nawet i Boga postrzega i traktuje tylko jako Kogoś, kto może mu ewentualnie być potrzebny albo właśnie potrzebny nie jest; to już człowiek sam sobie ustala i decyduje - głosiła s. Borkowska.
Wyjaśniła też: - Cała ziemska działalność naszego Pana wypływa z Jego miłości do Ojca i rozlewa tę miłość na świat. I z tą świadomością spróbujmy rozważyć mękę Chrystusa. No, dostali ludzie Boga w swoje łapy. Przedtem był niedostępny, ale teraz będzie miał za swoje. "Urągania tych, którzy Tobie urągają, spadły na mnie" - mówi psalmista, a św. Paweł odczytuje te słowa jako dotyczące Chrystusa. To On przeżył w swoim człowieczeństwie zniewagi wyrządzone Ojcu, które dla Bóstwa nie mogły być cierpieniem. Wystawił się na nie, zebrał je na sobie, jakby osłaniając Ojca. Przyjął ból fizyczny, przemoc i poniżenie, ostatnie miejsce człowieka opuszczonego i podeptanego. Wzgardzony tak, że mieliśmy Go za nic... Cierniowa korona najlepiej to wszystko wyraża, bo jest i zadaniem bólu, i drwiną jednocześnie. Ot, jaki z Ciebie król! Ot, jaki z Ciebie Mesjasz! - drwi nawet łotr z sąsiedniego krzyża.
Siostra Borkowska pozostawiła słuchaczy z myślą: - W ofierze Jezusa to ludzkość oddała życie, i to z miłości, nie z musu, nie za karę, ale z miłości. Ojciec mógł, oczywiście, przebaczyć ludzkości za darmo; i właściwie, jeśli wziąć pod uwagę nasz wkład..., to za darmo przebaczył! Ale Syn, Syn Boży i Syn Człowieczy zarazem, posłany nie po to, żeby świat potępił, ale żeby świat zbawił, wynagrodził Mu miłością i tak. Zobaczymy, co będzie silniejsze: ta miłość, która i nas wciąga, czy nienawiść? Bo przecież każda śmierć może być śmiercią z miłości, jeśli w takim duchu zostanie przyjęta.
Zwieńczeniem urodzinowego świętowania były odśpiewanie gromkiego "Sto lat", życzenia oraz prezentacja fotografii ze świeckiego i klasztornego życia s. Małgorzaty.
Patronem medialnym spotkania był "Gość Niedzielny".