Rogale na św. Marcina

Z uśmiechem wspominam lata studenckie w Poznaniu, podczas których jadałam raczej nieskomplikowane i niskobudżetowe posiłki. Studencka kieszeń nie pozwalała na rozwijanie kulinarnych fantazji.

Jednak w listopadzie (11.11) przychodził taki czas, kiedy nad jedną z najczęściej pokonywanych przeze mnie tras, czyli ulicą Święty Marcin i jej okolicą, unosił się niesamowity zapach świeżo pieczonych rogali. Wypełnione ciężkim nadzieniem, często wielkości dłoni wypieki potrafiły osłodzić nawet najbardziej ponure listopadowe dni. Dziś za nimi tęsknię i czasem piekę je w domu. Jednak ich przygotowanie jest bardzo pracochłonne. Zgodnie z oryginalną recepturą już samo ciasto – trochę francuskie, trochę drożdżowe – przygotowuje się długi czas. W przepisie podaję uproszczoną formę ciasta i niezbyt skomplikowane nadzienie. Spróbujcie!

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Anna Leszczyńska-Rożek