W wyborach regionalnych Turyngii wygrali postkomuniści. Drugie miejsce zdobyła Alternatywa dla Niemiec. Niemieckie elity polityczne są zaniepokojone kolejnym dobrym wynikiem AfD we wschodnich Niemczech.
Wybory, które odbyły się w Turyngii pod koniec października, można uznać za historyczne. Po raz pierwszy w wyborach regionalnych wygrali postkomuniści, występujący pod szyldem Die Linke. Jednak to nie ten fakt budzi największe emocje. Wybory w Turyngii są kolejnymi wyborami lokalnymi we wschodnich Niemczech, w którym Alternatywa dla Niemiec zdobywa drugie miejsce.
Sześcioro wyborców zadecydowało o losie regionu?
Choć poprzednie wybory w Turyngii wygrała CDU, to regionem rządziła dotychczas koalicja Die Linke, SPD i Zielonych. Jednak czerwono-czerwono-zielona koalicja nie ma już większości. Przynajmniej na razie. Wszystko z powodu … sześciu głosów. Właśnie o tyle przekroczyła próg wyborczy Wolna Partia Demokratyczna (FDP). Głosy zostaną jednak ponownie policzone, aby mieć pewność co do ostatecznego wyniku.
Jeśli jednak liberałowie ostatecznie wypadną z lokalnego parlamentu Turyngii, to lewicowa koalicja będzie miała tyle samo mandatów, co opozycja. Dlatego już pojawiają się głosy, aby w Turyngii stworzyć koalicję wszystkich przeciwko AfD. Byłby to pierwszy taki przypadek w Niemczech.
Sukces postkomunistów
O sukcesie w wyborach w Turyngii może mówić Die Linke. Partia wygrała swoje pierwsze wybory. Dotychczas była ona obecna we parlamentach wszystkich landów wschodnich Niemiec, a kilkoma z nich współrządziła, jednak w żadnym z nich nie była dotychczas wiodącą siłą.
Die Linke powstała jako koalicja postkomunistów z dawnej NRD i byłych polityków SPD z Niemiec zachodnich, którzy krytykowali swoją partię za przesunięcie do centrum. Die Linke, podobnie jak AfD, korzysta na spadku poparcia dla maintreamowych partii we wschodnich Niemczech.
Kontrowersyjny lider AfD w Turyngii
W 2019 r. prawie co czwarty wyborca w Turyngii zagłosował na Alternatywę dla Niemiec. Podobny sukces AfD osiągnęła wcześniej w Brandenburgii i Saksonii. Niemieckie elity polityczne zaczynają się niepokoić popularnością Alternatywy we wschodnich Niemczech. AfD zaczyna wyrastać na największą siłę polityczną w dawnej NRD.
Wyjątkowy niepokój mógł też wzbudzić sukces Alternatywy dla Niemiec właśnie w Turyngii. Na czele AfD w tym landzie stoi Bjorn Hocke, znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów. Hocke domaga się wykreślenia z niemieckiego prawa przepisów, które kryminalizują mowę nienawiści, między innymi negowanie Holocaustu. Lider AfD z Turyngii krytykował też niemiecką politykę historyczną jako skupioną na wstydzie Niemców.