Nigdzie nie podróżuje się tak dobrze jak na kartach książek.
Ileż razy chowałem się pomiędzy karty książek, gdy wokół beznadzieja zaglądała w oczy. Gdzie podróżowałem? Do krain mi znanych. I do tych, o których tylko słyszałem i dopiero chciałem odwiedzić. Teraz mój horyzont urojonego wszechświata kolejny raz przesunął swoje granice, bowiem ukazał się „Słownik miejsc wyobrażonych”. Już sama jego lektura jest jak jedna wielka niekończąca się podróż.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.