Czy to możliwe, żeby dusze naszych bliskich zmarłych ratowały nas z różnych trudnych sytuacji?

Kilka pytań i odpowiedzi przy okazji Dnia Zadusznego.

Czy to możliwe, żeby dusze naszych bliskich zmarłych ratowały nas z różnych trudnych sytuacji?

Ks. Jacek Kempa: – To delikatna sprawa. Są ludzie, którzy bardzo chętnie wierzą w różne nadzwyczajne znaki. Inni zupełnie je odrzucają. Dlatego warto podejść do takich zdarzeń bardzo ostrożnie, ale też uznać, że jest to możliwe. Przypomina mi się przypowieść z Ewangelii o bogaczu i Łazarzu. Po śmierci bogacza spotkała go zasłużona kara. Prosi więc Abrahama, by posłał zmarłego do jego rodziny z ostrzeżeniem. „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to nawet gdyby ktoś powstał z martwych, także nie dadzą się przekonać” – usłyszał. Pan Jezus tłumaczy, że najważniejsze jest przestrzeganie przykazań i słuchanie słowa Bożego.

Pewne jest to, że możemy pomóc zmarłym, by skrócić im czas oczekiwania na niebo?

– Tak. W Kościele wszyscy jesteśmy połączeni siecią. Inną niż internet, bo nie wymyślił jej człowiek, tylko Pan Bóg. On nas do niej podpiął. W tej sieci są i żyjący, i zmarli. Dzięki niej możemy sobie wzajemnie pomagać. Możemy zmarłym pomóc modlitwą. A bliscy, którzy są w niebie, wstawiają się za nami u Boga.

A czy są w czyśćcu takie dusze opuszczone, o których nikt nie pamięta?

– Skoro jesteśmy połączeni siecią, nie ma takich dusz. Czasem słyszymy w kościele, że ktoś się modli „za dusze opuszczone”, „znikąd pomocy nie mające”. Mogą być opuszczone w tym sensie, że nie pamięta o nich nikt z rodziny. Ale pamięta o nich Kościół. Modlimy się za wszystkie dusze. I przede wszystkim są one w Bożych rękach.

Gdzie znajduje się czyściec?

– Czyściec nie jest ani małym piekłem, ani przedsionkiem piekła. Między piekłem a czyśćcem jest wielka różnica. Piekło jest stanem nieszczęścia, nienawiści, odwrócenia się od Pana Boga. A w czyśćcu dusza już wie, że pójdzie do nieba. Jeśli kogoś bliskiego nie widzę, bardzo za nim tęsknię, to cierpię. Tak jest w czyśćcu. Chcę się spotkać z Bogiem, ale wiem, że jeszcze nie mogę. Jeszcze nie jestem gotów.

Skąd wiemy, że istnieje czyściec, skoro w Biblii nie pada to słowo?

– Są takie sygnały już w Starym Testamencie, w Drugiej Księdze Machabejskiej, gdzie ludzie modlą się za zmarłych. Podobnie robią pierwsi chrześcijanie. Jeśli zmarli byliby w niebie od początku, po co byłaby ta modlitwa? Jeśli jej potrzebują, to znaczy, że jeszcze trwa ich droga do nieba.

Do czego można by porównać czyściec?

– Wyobraźmy sobie, że jesteśmy w galerii pięknych obrazów. Jest tu sporo ludzi podziwiających te piękne arcydzieła. Ale są też w galerii tacy, którzy nie bardzo wiedzą, po co weszli. Nic ich nie interesuje. Nie dostrzegają pięknych dzieł sztuki, mimo że są tak blisko. Oni muszą jeszcze w sobie coś zmienić, by je zobaczyć i nimi się cieszyć. Dusze w czyśćcu przygotowują się na to, by dostrzec piękno Pana Boga, by odkryć Jego dobroć, być szczęśliwymi.


Fragment rozmowy pochodzi z „Małego Gościa Niedzielnego”.
Tutaj przeczytasz cały wywiad z ks. Jackiem Kempą
 

 

« 1 »

Piotr Sacha/MGN